Deszcz, wiatr, zimno. Taki sobie maj w tym roku. Szkoda, bo to piękny miesiąc, kwitnienia, rozwoju i treli ptasich. Dziś byłam na hali targowej, fasolka zielona po 45zł/kg, szczaw, czyli ziele z łąki 6zł/ pęczek, ziemniaki młode 6zł, czereśnie 59zł.Drożyzna aż strach. Przydźwigałam sporo, mąż nie wychodzi, leczy staw kolanowy. Wczoraj był u ortopedy, stwierdzono zapalenie stawu, ściągnięto strzykawkę płyny, na szczęście nie ma zmian od ostatniego zdjęcia rtg. Kupiłam kwas hialuronowy do iniekcji, w lutym kosztował 500zł, teraz 800zł. Na szczęście przeznaczyliśmy pewną ilość kasy na nasze wydatki medyczne, więc to nie boli. Nie wyobrażam sobie ludzi mniej zasobnych, bez możliwości leczenia prywatnego, gdy jest ono najbardziej potrzebne, bez czekania latami na zabiegi, na wizytę. Taki mamy kraj i warunki dla jego mieszkańców. Dbają o nas tylko , gdy czas wyborów. 😠. Dziś zapiekanka warzywno-pieczarkowa, z młodymi ziemniakami, cukinia, brokułami. Do tego surówka z czerwonej papryki, cebuli, jabłka, korniszona i kaparów. Dodaję sporo ziół do potraw, korzystając z parapetu balkonowego, gdzie zioła trzymam. Udało mi się kupić dziś zieloną pietruszkę za 0,50zł . To towar lekko przerośnięty, ale do wykorzystania jak najbardziej. Wczoraj długo rozmawiałam z moją znajomą imienniczką, wymieniamy się poglądami na życie, oburzamy się na polityków, opowiadamy sobie o przeczytanych książkach. Aktualnie znów "siedzę: w kryminałach, czytając "Polowanie na psy" Mieczysława Gorzki. Umawiamy się na kawę od lat, tak jakoś wychodzi. Moja interwencja w sprawie kolana męża pokazała po raz kolejny, że mogłabym być lekarzem. Na pytania zadawane wielokrotnie kiedyś tam, w trakcie luźnych rozmów towarzyskich, tak właśnie typowałam. Tymczasem zostałam prawnikiem, pierwszym w rodzinie , zupełnie bez tzw. znajomości zrobiłam aplikację i znalazłam pracę. Ale to były inne czasy. Dziś nie zazdroszczę młodym prawnikom, łamanym przez najjaśniejszą i jedynie słuszną opcję. Na jutro przygotowałam klasyczny posiłek obiadowy: rosół z makaronem, bitki wołowe z grzybami , fasolka szparagowa zielona. Wołowinę jadam może 2x w roku, nie ma więc bólu. To już pora bobu, może skusze się niedługo? Dziś przeczytałam, może od 10 czerwca będzie przegląd filmów włoskich. Już się cieszę, w poniedziałek kupie bilety.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Naturalna! (Redaktor)
28 maja 2022, 19:47U mnie też ceny szybują w górę. Dziś zauważyłam kolejną podwyżkę ceny masła. Niemniej wypłata jest stosunkowo większa, więc to po części rekompensuje wydatki. Jak wrócę do Polski, to zapewne zacznę "jojczyć" 😉
Gacaz
28 maja 2022, 16:27Ceny w sklepach obłędne. Ja mam na szczęście ogród i tylko część kupujemy. Obecnie jemy szpinak, sałatę i szparagi oraz zieleninę, rabarbar, rzodkiewki. Bob chyba jeszcze za młody, muszę sprawdzić. Nie mam truskawek, bo są świeżo posadzone.
Naturalna! (Redaktor)
28 maja 2022, 19:44Szparagi z własnego ogrodu? Hmmm, moja mama i teściowie nigdy nie uprawiali, ale dobrze wiedzieć, że ktoś potrafi. Przypuszczam, że zielone?
Gacaz
29 maja 2022, 07:58Nie od 20 lat mamy tę samą karpę białych. W przyszłym roku chcę dokupić zielone.