Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piatek zwany piąteczkiem


przez tych, co marzą o wolnym weekendzie. U mnie wolne co dnia i mogę sobie ustalać, planować, zmieniać, mieszać, itd , do woli. Wczoraj  cmentarz oksywski z samego rana( bo potem korki ogromne  na dojeździe), pusto, cicho, wietrznie i zimno. Dla rozgrzewki pojechaliśmy do pobliskiej galerii, bo mąż mimo chodem rzucił hasło "kurtka ". Jak tak, to wykorzystać te wolę. I tu co? To co zwykle, marudzenie, przebieranie, za droga, za tania, za taka, za siaka, za sraka. Oj cierpliwości uczy mnie mój chłopina przy zakupach . Ale cóż, Paweł ani pisnął, jak pisał Fredro.  Nie kupiliśmy oczywiście nic, a , przepraszam, kupiłam fartuch kuchenny z materiału, bo nabyty u Chińczyka z ceratry  śmierdzi okrutnie i nadaje się do prac wyłącznie ohydnych.  Przeniosę go do piwnicy, chyba.  Na obiad miałam mało czasu, chciałam zrobić ogórasową zupę, ale przypomniałam sobie, że ugotowałam onegdaj ryż. Byłam akurat na Hali Targowej, kupiłam takie gorsze pomidory i  była pomidorowa z ryże oraz omlet  pt. Tre formaggi. Użyłam Gorgonzoli, Ementalera i Parmigiano Reggiano. Dużo zielonej pietruszki, wyszło pycha!!!!  W Lidlu kupiłam gęś na 1 listopada, uraczę nią gości.  Nie zawsze jest w sklepach, udało się zatem.  A dziś rano  tra la,la la, waga pokazała ładny spadek. Gdy w nocy wstawałam do kibelka wydawałam się jakaś taka mniejsza , sobie oczywiście. Wykonanie pomiaru  było więc uzasadnione.  W ramach ruchu fizycznego dziś będę szaleć w domu. Jeszcze jakieś resztki odzieży lżejszej muszę pochować, nadal nie mogę znaleźć pewnych przedmiotów , które mąż na czas remontu poutykał gdzieś, zrobię  przegląd papierów do niszczarki, opłaciłam już co jest terminowe.  Na obiad polędwica z dorsza o surówka, oraz pomidorowa wczoraj zrobiona. No i zasiądę z lekturą. Zorientowałam się, że w moim wpisie Izabelę Janiszewską zrobiła Justyną.  To już starość😨?.  A jutro  Bond, ciekawa jestem, czy moje nastawienie do takich filmów ulegnie zmianie. 

  • DARMAA

    DARMAA

    15 października 2021, 15:58

    Takiej cierpliwość na zakupach to ja kiedyś uczyłam mojego męża. Jak ważyłam ponad 100 kg to co mi się podobało było małe a co było dobre to brzydkie. Chodziliśmy od sklepu do sklepu od stoiska na na żarze do stoiska! Jak sobie przypomnę...! A on jak wierny piesek za mną! Miłego popołudnia!

  • mania131949

    mania131949

    15 października 2021, 11:32

    Tego Bonda zazdroszczę. Ale może się doczekam, aż puszczą w tv. :-)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.