Zabieg mam ustalony na 19 kwietnia. Zabieg jednodniowy, ale ze znieczuleniem dożylnym, mam się zatem stawić z kapciami, koszulą i szlafrokiem. Po rozmowie z p. doktorem uspokoiłam się, on nie widzi żadnego zagrożenia. To co ja mam rozpaczać? Wizyta dwa razy, raz , bo pani w informacji niewłaściwie wskazała godzinę konsultacji z lekarzem, dwa, na właściwe spotkanie. A ludzi w szpitalu, strach po prostu!!!! Nad morzem byliśmy dziś przed 9, słońce jarało ostro, sporo osób na ławkach wystawiało kończyny dla koloru. Zdjęłam kurtkę, za ciepło mi było, termometr przy UM, wprawdzie w słońcu, ale pokazywał 21.3 stopni ciepła. Ostatniego dnia marca!!! Zrobiliśmy ponad 6 km, po drodze naprawdę drobne zakupy, tyle. Mam ostatnio niesamowitą ochotę na pomidory, smakują mi wyjątkowo. Kaczka upieczona, wszystko zapakowane i zamrożone. Opłaty porobione, jutro obudzę się z czystym sumieniem wykonania wszystkich obowiązków. Jutro jeszcze spotkanie z Covidem przy szczepieniu, drugi raz 17 kwietnia, przed wizytą w szpitalu. Będę więc przebadana i określona pod kątem pandemii na maksa. Dziś na obiad kopytka , bo wczoraj zostało pure ziemniaczane, to szybko je zagospodarowałam. Do tego zestaw surówek , i obiad gotowy. Dla uzupełnienia zrobiłam deser w postaci jogurtu z owocami miękkimi, czyli truskawkami i borówkami. Czyszczę lodówkę przed wyjazdem, aby nie zostawić jedzenia , które miałoby się zepsuć. Dzis na kolację zjem kanapkę z pomidorem, posypanym ostro rzeżuchą. Pójdę do łóżka wcześniej, bo dzisiejsza wizyta nie pozwoliła mi spać spokojnie. Nadal czytam "Gorzko, gorzko" Joanny Bator, bardzo odpowiada mi jej styl pisania, słownictwo, używane określenia. Dziś kilka kobiet wraz ze mną czekało na przyjęcie, przypadkowo podsłuchałam jaka mają wagę . Kobiety m. więcej w moim wieku. Waga także podobna, czyli tak już mamy . Jak to określił kolega z liceum po spotkaniu klasowym , że niektóre dziewczyny są większe. Czasy liceum, gdy ważyłam 49 kg minęły dawno, każda z nas jest starsza o dzieci, o przeżycia takie czy siakie, o stresy, traumy i inne przypadłości. Godne starzenie się jest w cenie, podlotka i tak nie da się z nas zrobić. Teraz mamy klasę!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mania131949
31 marca 2021, 19:22Ja mam klasy w nadmiarze. Całe 20 kg. Ale wolę swoją od wieszakowej z ustami na glonojada i dzióbkiem :-)))
Marynia1958
31 marca 2021, 18:03Dokładnie, starzec się godnie.. Moja mama była taka chudziutka w ostatnich latach, nie chciałabym tak, ale czy mam wybór? 😂
Gacaz
31 marca 2021, 16:31Masz rację trzeba godzić się z tym, na co nie mamy wpływu i znajdować we wszystkim jak najwięcej pozytywów. Wiecznie młode są tylko celebrytki, ale jakim kosztem.
Campanulla
31 marca 2021, 16:38Kosztem obrzydliwego wyglądu.