Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
To zaczynamy!


Obudźcie się , pora zacząć porządki świąteczne! Dziś rozpoczełam je od mycia szczytów szafek kuchennych, co przy gazie jest niezbędne co kilka miesięcy.  Mąż sekundował dzielnie w sypialni, pozbawiając nas kurzu z szaf i szafeczek.  Lampa w kuchni, pierdoły stojące na szafkach typu Bolesławiec  beżowy ,lat ponad 40, to wszystko poszło się myć. I wazony, bo kiedyś mój luby trafił na okazję wyprzedaży szklanych wazonów, kupił ich ze 5 szt,nie powiem są ładne, bo proste, bez ozdób, ale łapią kurz  wyeksponowane w sypialni.  Dziś spacer wykonaliśmy w rytmie odwrotnym, czyli szliśmy droga powrotną ( czy to jest zrozumiałe?). A decyzja taka, bo wiatr na bulwarze dawał nam w plecy, a nie we twarz. Fale całkiem, całkiem, jodu sporo, i dziś raport smogowy będzie dla Trójmiasta z pewnością pozytywny. Po drodze wstapiliśmy do Empiku, udało się, są płyty dla męża, szt. 4. Przedwstępnie kupiłam  mężowi na urodziny gwiazdę betlejemską, bardzo dorodną, cieszy teraz oczy i daje nadzieję na piekne święta. Zupa rybna dziś na obiad i tyle. Smakowita, z kawałkami gotowanego dorsza, z lanymi kluskami, pietruszka zielona, mniam!Wczoraj męczyłam się z noga indyka, wyciagając te wszystkie ścięgna, pozbawiając mięso błoni innych fuj rzeczy. Dziś mięso macerowane całą noc w sosie sojowym mocnym lekko podsmażyłam wraz z chorizo, a co. Do tego podsmażyłam czarna rzepę, seler naciowy, cebule, marchewkę, paprykę czerwona, paprykę pepperoni zielona , papryczkę chili, posypałam obficie ziołami , pieprzem cajenne , i do piekarnika. Wyszło pyszne jedzonko, jutro podam  z ryżem i jakąś surówką. Decyzja o zrobieniu mięsa właśnie w ten sposób pochodzi od męża, bo dałam dwie propozycje. Druga była tradycyjną pieczenia.  Od wtorku będę próbować jeść 500kcal przez 1 dzień w tygodniu,nie przez dwa, bo to będzie próba.  Nie jestem optymistką, wiem, że może nie być łatwo, ale taki jednodniowy post może pozwoli mi na lepsze samopoczucie, lepsze wyniki. Nastawię swój organizm mentalnie, przygotuje się , ale to dopiero od wtorku.

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    6 grudnia 2020, 15:06

    O, nie wpadłabym na pomysł smażenia rzepy- czy juz to testowałas wcześniej?

    • Campanulla

      Campanulla

      6 grudnia 2020, 15:23

      Pieczona, nie smazona. Raczej unikam smażenia.

    • Magdalena762013

      Magdalena762013

      6 grudnia 2020, 21:14

      Ok. Napisałaś, ze podsmazasz warzywa. Tak czy inaczej ani smażonej ani pieczonej nie jadłam!!

    • Campanulla

      Campanulla

      8 grudnia 2020, 16:52

      Warzywa podsmażam do zupy.

  • geza..

    geza..

    5 grudnia 2020, 09:18

    U mnie juz swiateczne przygotowane....teraz robie liste tego co bede podawac...spedzimy swieta z dziecmi...tym razem bez znajomych;)...kocham ten czas przedswiateczny..i swiateczny do nowego roku;) Pozdrowionka przesylam i zycze milego weekendu🎄😘 geza

  • barbra1976

    barbra1976

    4 grudnia 2020, 23:51

    Nie robię porządków świątecznych ani okazjonalnych myć okien nie uprawiam 😁. Mam okresy pedanctwa przeplatane olewactwem. Święta wpisują się w te okresy, na kogo padnie na tego bęc.

    • barbra1976

      barbra1976

      4 grudnia 2020, 23:54

      Te ściągna są w pałce, na tym super rosół i z ugotowanego łatwo wychodzą te ości. Za to udo jest bombowe, nie ma w nim tych pieronstw. Tylko nie umiem tego znaleźć w całości u mnie, sprzedają pokrojone w plastry w poprzek, z kością.

    • Campanulla

      Campanulla

      6 grudnia 2020, 14:28

      Rosół z reguły robię ze skrzydła + skrzydła kurze, nieraz dorzucam coś z kaczki.

    • barbra1976

      barbra1976

      6 grudnia 2020, 16:26

      Ja różnie, z tego, co akurat jest. Jak jeszcze kawałek wołowiny to w ogóle full wypas. Dawno nie robiłam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.