To zdanie z FADO Stasiuka. i zgadzam się absolutnie. Czuję, jakbym ostatnio mniej żyła, wobec braku możliwości podróżowania. Dlatego ostatnio czytam te książki, które mnie prowadzą w ukochane rejony Podlasia, Warmii i Mazur. Gdy tylko pojawi się w tekście nazwa miejsca widzianego przeze mnie, od razu zamykam oczy, wspominam, dręczę męża słowami: " a pamiętasz, jak byliśmy w Reszlu..." I tak ogromnie tęsknię do tego, aby pojechać znów np. do Nakomiadów, zobaczyć co się tam, zmieniło , do Supraśla , aby znów odwiedzić muzeum papieru, do Bielska Podlaskiego i jego cerkwi. Dziś obudził mnie deszcz jesienny , który padał podobno i w nocy. Sny znów miałam dziwne, zabawne nawet, ale nie pamietam ich, tylko to, że się śmiałam. Pamiętając o prognozie pogody, wyszliśmy nad morze po 9 , jeszcze słońce świeciło , i tak pięknie oświetlało morze, statki na redzie i Hel w oddali. Szybki marsz, ludzie spotykani po drodze zawsze ci sami. Wspominałam czas, gdy po powrocie z pracy zjadałam obiad, a potem na bulwar, i tak codziennie, bez względu na pogodę. Teraz jest podobnie, tylko posiłek się zmienił, z popołudniowego na poranny. Na obiad dziś pomidorowa z makaronem , łosoś pieczony + sałata w ilościach sporych. Sałata została jeszcze na kolację , co mnie cieszy, bo lubię wieczorami tak zjadać. Waga ok. stoi raczej niż się waha, najważniejsze, że bóle wysiłkowe przechodzą.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
sachel
18 listopada 2020, 13:473 lata pod rząd spędzaliśmy urlopy ns ścianie wschodniej - za każdym razem po 2 tygodnie i ciągle mam ochotę wracać. Planowanie podróży ma w sobie coś magicznego - kilka tygodni wcześniej kupuję przewodniki i ustalam miejscówki do odwiedzenia. To równie przyjemne jak sama podróż. Póki co na przyszły rok zaplanowane: po tygodniu w sierpniu i wrześniu w Bieszczadach, majowo - czerwcowa Szwecja na rowerach, letni urlop w Grecji i jeśli się uda wyrwać - Pomorze Zachodnie + Rugia. Już bym pojechała :)
hanka10
17 listopada 2020, 21:42Kiedyś mąż sprawił mi niespodziankę i zafundował nocleg w zamku w Reszlu. Pamietam , ze w łazience było prawdziwie zamkowe, wielkie okno z wykuszem , ale bez zasłonek, bo całe obrośnięte dzikim winem. Sny miałam straszne, piwnice pełne martwych ludzi.
Campanulla
18 listopada 2020, 13:00tak , planowanie podróży to jej oczywista i bardzo radosna część. Też uwielbiam, tak samo jak realizację planów.
Naturalna! (Redaktor)
17 listopada 2020, 18:55Życie to podróż, więc chcąc nie chcąc, nawet będąc domatorem, można podróżować i taniej wychodzi ;)
hanka10
17 listopada 2020, 21:39A ja rozumiem Campanullę.Niektórym nie wystarczą do szczęścia 4 ściany i dach. Gen szwędactwa albo potrzeba urozmaiconych doznań , jakkolwiek to nazwać , bez ich zaspokojenia mieszkanie staje się więzieniem . Też tak mam :)
Naturalna! (Redaktor)
18 listopada 2020, 04:20Ja tez, ale juz Naj nie. Chciałam pocieszyć ;)
hanka10
18 listopada 2020, 07:02O, to przykre... Mój mąż na szczęście lubi wszelkie podróże i wyjazdy.A najbardziej lubi planować wyjazdy dla mnie :))
Naturalna! (Redaktor)
18 listopada 2020, 09:30No Naj tez lubi wyjazdy, ale najchętniej siedziałby w domu i słuchał muzyki na swoim wypasionym sprzęcie, bo to jego hobby.
Naturalna! (Redaktor)
17 listopada 2020, 18:54Komentarz został usunięty