zgodnie z prognozami pogodowymi. Pada, kropi, tak na zmianę. Rośliny mają wreszcie podlewanie naturalne. Po śniadaniu na halę targową, po spożywcze i po kwiecie. Wybrałam surfinie w dwóch kolorach, aby trochę weselej było, bo narazie przewaga bieli i różu. No i zobaczyłam szczaw na stoisku, od razu ułożyła mi się myśl o zupie. Kupiłam 3 wiązki, a potem jak Kopciuszek płukałam, odrywałam ogonki, siekałam. Po dłuższej chwili "zaprosiłam " męża do tych czynności i razem jakoś zmogliśmy to zielsko. Zupa wyszła pyszna, jutro będę nią raczyć rodziców. Do tego będą jeszcze młode ziemniaki z koperkiem, młoda marchewka duszona z kalarepka, jajko sadzone i maślanka. Upiekłam jeszcze dla nich polędwicę z indyka , wystarczy na weekend. Dziś znów wizytowałam banki, aby pieniążki raczyły zarabiać, a nie tylko leżeć. Propozycje nijakie, a swobodnie można rzec, że marne. Coś tam wybrałam, ale bez entuzjazmu. Po obiedzie wizyta u fryzjera. Tu zawsze relaksuję się, bo chociażby masaż głowy rozluźnia. Znajoma zapraszała na upieczony jabłecznik, ale odmówiłam. Mam sporo do zrobienia w domu przed wyjazdem, każda chwila ważna. Wczoraj odebrałam maila o potwierdzeniu rezerwacji wakacyjnej, co cieszy. Poza tym na 26 maja nabyłam bilety na koncert muzyki latynoskiej. Bilety w cenie 10zł/szt. , czyli akurat dla emerytów. . Koncert będzie w Konsulacie Kultury w Gdyni, teraz to instytucja kultury, kilkanaście lat temu był tam konsulat szwecki . Budynek w stylu modernizmu , z którego Gdynia słynie. Moja kamienica , z 1932 roku, jest także w takim stylu. Naszła mnie po fryzjerze ogromna ochota na coś słodkiego, nie walczyłam długo. Po drodze do domu kupiłam 2 makaroniki francuskie. Były pyszne!!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
geza..
11 maja 2019, 14:00U mnie deszczu jak na lekarstwo...caly czas nawadniamy ogrod;)....zupy szczawiowej nigdy nie jadlam...ale na szczaw jako dziecko chodzilismy na laki;)...mi po wyjezdzie w pl zasmakowal tort od Sowy...byl przepyszny....na szczescie mamy Sowe tez w Berlinie...wiec moge sobie od czasu do czasu zgrzeszyc;) Pozdrawiam i zycze milego weekendu;) geza
Campanulla
11 maja 2019, 14:34Fakt, ciasta Sowy są smakowite. Tez je lubie od czasu do czasu.
zlotonaniebie
10 maja 2019, 06:45Ja nie gotuję szczawiowej, bo nie potrafię tak zrobić jak mama. Jej szczawiowa i pomidorowa j jest najlepsza, więc nawet nie próbuję:)
Campanulla
11 maja 2019, 14:35Udało mi sie odtworzyc ten smak mojej mamy, zajadali sie ze smakiem.
taka^ja
9 maja 2019, 19:03Szczawiówka - przyznam, że jej smak chodzi od kilku dni. Zaciekawiłaś mnie duszoną kalarepką - ja znam jej smak tylko na surowo.
Campanulla
11 maja 2019, 14:36Dusze ja razem z marchewka ( kostka ) , koniecznie zielona natka.
Marynia1958
9 maja 2019, 18:43jak dogadzać sobie to bez wyrzutów,bardzo dobrze,że zaspokoiłaś chęć na słodkie...czasem można,a nawet trzeba...jesz tak racjonalnie,że głowa mała...pozdrawiam!
Campanulla
11 maja 2019, 14:35Och, prawdy w tym tak tyci, tyci Maryniu.