tegoroczny zakończony. Kto nie był w Łodzi, polecam. Wielokulturowość aż buzuje w mieście, rozedrgane to miasto, ale ciekawe , że hej. Jakie cudne kamienice, szczególnie te odnowione. Pałac Herbsta naprawdę warto zobaczyć, obok odnowiona fabryka Scheiblera, w której aktualnie są mieszkaniowe lofty. Zastanawia cena 5.500zł/m , co wcale nie jest wygórowane. Fabryka imponuje, pobudza wyobraźnię na temat dawnych czasów. Obok restauracja Ceski film, niby niepozorna, ale krem ziemniaczany pycha. Osiedle Książy Młyn to gratka dla zwiedzających. Cmentarz żydowski rozmiarów niewyobrażalnych, z pomnikami jak małe domy, z częścią obrośniętą bluszczem, z ciekawymi nazwiskami. Pałac Izraela Poznańskiego, Manufaktura, zaułek Róży, ul. Piotrkowska, cerkiew pw. Aleksandra Newskiego, itd. A do tego jeszcze byliśmy na musicalu Człowiek z La Manchy, gdzie nawet koń żywy występował. Nic dziwnego, że p. Hanna Zdanowska takie ma "wzięcie". Zapomniałam o planetarium, o nowym dworcu Łodź Fabryczna o EC-1 , o białej fabryce, o skansenie. Warto , naprawdę. Może moja waga nie spadła, a wręcz przeciwnie, ale i tak codziennie wyrabiałam prawie 20.000 kroków. Wróciliśmy na czas, aby spełnić obywatelski obowiązek. Gdynia jest normalnym miastem Kandydat z PiS otrzymał 15% poparcia, dotychczasowy prezydent już pokazuje ponad 70% . I tak ma byc, niech normalność zapanuje w Polsce.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zlotonaniebie
22 października 2018, 15:14Łódź wzbudza skrajne emocje, albo się ją lubi, albo nienawidzi. Ja ją pokochałam jeszcze za czasów gdy nie była taka ładna. Teraz bardzo się zmieniła, wypiękniała. I choć nadal są zaułki, do których strach wchodzić, ale to tylko dodaje klimatu temu miastu. Kiedyś jeździłam tam co roku na zjazdy, które teraz przeniesiono do Poznania. Ale ja ciągle wracam, choćby dwa razy do roku. Lubię antykwariaty, które coraz liczniej powstają na Piotrkowskiej, ostatnio byłam w takich co się nazywały " Zlituj się nad nami" i "Book z wami":))
Campanulla
22 października 2018, 18:36To prawda, nazwy lokali na Piotrkowskiej są odjechane. Miasto mi się podobało, właśnie z powodu tej różnorodności, ciekawej historii i wspaniałej odnowy.