1 kg w tydzień, czyli udało się. Będę pracować dalej nad swoja słabą silną wolą, aby osiągnąć spadek zamierzany. Dziś pogoda diametralnie inne od wczorajszej. Wieje coraz mocniej , i to jest zimny wiatr. Podobno biała pora roku ma przyjść ponownie. Nie lubię zimy i tyle. Wczoraj zamówiłam sobie buty przez internet, moje długoletnie , skórzane traperki mają dziurę w podeszwie. Zamówiłam podobne, ale granatowe i zamszowe. Koszt 55zł, przecena ze 169zł ., takie przeceny zimowe złapałam. Dziś byliśmy na Biesiadzie Literackiej. To cykl spotkań, które rozpoczął Wojciech Waglewski. Opowiadał o swoim życiu, swoich pasjach przedstawionych w książce biograficznej pt : "Wagiel, jeszcze wszystko będzie możliwe". Potem była chwila z ulubionymi wykonawcami gościa. Wstęp na spotkanie był wolny, jeszcze obdarowani zostaliśmy kuponami zniżkowymi do wskazanych restauracji. Fajne spotkanie, Waglewski to człowiek świadomy siebie, swoich potrzeb. Jest wyciszony, z dużym poczuciem humoru, ze swadą przy opowiadaniu. Aktualnie słucham Henryka Mikołaja Góreckiego Trzecią Symfonię, ulubione dzieło Waglewskiego. Faktycznie przejmujący utwór, doceniony i w świecie, bo zajmujący poczesne miejsce na światowej liście bestselerów muzyki klasycznej. Dziś na obiad ogórkowa, kasza gryczana, pulpety w sosie kurkowym i zielona fasolka gotowana na parze. Na deser zjadłam pół napoleonki, popiłam herbatą zieloną.Takie lekkie odstępstwo od diety nie powinno wplynąc negatywnie na moja wagę.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zlotonaniebie
29 stycznia 2018, 07:13Przez internet kupowałam tylko sandałki, jednak lubię przymierzyć przed kupnem. No ale jak nadarza się okazja, to pewnie warto. Trzymaj się postanowień, ja jestem na tej samej drodze niepodjadania, ale to takie trudne :)
Campanulla
29 stycznia 2018, 14:20To prawda, musiałabym niekupować absolutnie .
WielkaPanda
28 stycznia 2018, 16:07Jak można zjeść pół napoleonki, hehe? Przecież to takie pyszne! A co z drugą połową? Pewnie kusi?:)
Campanulla
29 stycznia 2018, 14:20Druga zostawiona na po śniadaniu, jako fajny poczatek dnia.