Znów zimno, wieje od strony Finlandii jak cholera. Spacer galopem, bo twarz mroził ten wiatr. Wczoraj dowiedziałam się o przykrej sprawie , której doznała moja młodsza koleżanka z pracy. Myśli na ten temat spowodowały bezsenność. Dziewczyna zaangażowana w pracy do bólu, pełniła kierowniczą rolę. Co poszło nie tak? Przeglądam książkę darowaną na gwiazdkę pt." Italia do zjedzenia" To pięknie wydana książka z przepisami Bartka Kieżuna, opisująca przy okazji miejsce pochodzenia potrawy. A ponieważ moja rodzina wie o mojej fascynacji Italią, teraz mam tę przyjemność powodującą ślinotok. I nie tylko, bo od razu otwiera mi się klapka na nowe doznania podróżnicze. Lodówka wyczyszczona z jedzenia, po co ma zalegać gdy nas nie będzie. Kwiaty podlane i zabezpieczone, rachunki terminowe opłacone, czyli co zostało? Pakowanie przecież, ale to chwilka tylko, bo przemyślenia zrobiły swoje. Dziś waga znów łaskawa, nie wykazała wczorajszych gorszących chwil. Ale po powrocie i tak muszę zrobić badania na nietolerancję. Za często mam bóle, wzdęcia, gazy itp. przyjemności trawienne.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zlotonaniebie
13 stycznia 2018, 18:07Znam tę książkę, przeglądałam ją :)) Wypoczywaj, baw się dobrze i nie myśl o powrocie :)