Ochłodziło się znacznie, ale jest przynajmniej czym oddychać. Po śniadaniu wyjazd i mam nadzieję na kilka dni nad jeziorem. Po przyjeździe zabrałam się za odkurzanie, aby pozbyć się mysich bobków, fuj! Podobno będzie zima szybko i mroźna, skoro myszy już wchodzą do domów. Wczoraj zaprawiłam kolejne słoje pomidorów, tak więc szykuję się na inną porę roku na poważnie. Dziś już sporo kurek, dwa kozaki i jeden prawdziwek. Mało grzybów w tym roku, na szczęście suszonych mam z zeszłego, a zatem Boże Narodzenie bezpieczne. Wieczorem rozpalimy w kominku, bo za ciepło nie jest. Za to śpi się w takim chłodzie przyjemnie i bez przerw. Zapisałam się wczoraj na masaż balijski . Podobno pomoże na moje barki i plecy, bo to mocno rozluźniający masaż. Masować będzie Tajka, korzystałam już z takich usług i lubię to. Przed wyjazdem jeszcze fryzjer, chirurg z ocena wyciętego tłuszczaka, może pedicure.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Magdalena762013
14 sierpnia 2017, 22:19Ale Ty jestes odważna i nowoczesna - myśle o masażu. Ja kiedys byłam tylko raz i to w zaprzyjaźnionym gabinecie! A co masz na myśli pisząc o zaprawianiu pomidorów? A z ta zimą to smutne wieści:(.
Campanulla
15 sierpnia 2017, 11:53Masaże bardzo lubię, a zatem żadna to odwaga. Pomidory bez skórki pokrojone, sporo zielonej pietruchy, oliwa, sól do smaku, gotowuję, miksuję i gorące do słoja. Wszystko. A zimą pachnie i smakuje cudnie!
Magdalena762013
15 sierpnia 2017, 13:07Moja mama wekuje po prostu zmiksowane pomidory na zimę- używamy do pomidorowek lub do picia. Ale Twoja wersja tez ciekawa!