Czołem wszystkim! Już na początku mam dla każdego gorące pozdrowienia prosto z słonecznej (w dalszym ciągu) Hiszpanii!
Zaledwie kilka dni temu miałam okazję wrócić ze wspaniałej wycieczki do Barcelony. Uwielbiam podróże i czerpię z nich niesamowitą przyjemność, a opowiadanie o odwiedzonych miejscach uważam za czystą inspirację do tej niezwykłej czynności!
Dwutygodniowe mieszkanie w miasteczku zwanym Castelldefels, wprowadziło mnie niestety na krótko (za krótko!) w tętniące życie nigdy podobno nie śpiącej - Barcelonie. Kocham to miejsce i każdego kogo mam przyjemność tam zabrać, również wypełnia się tą miłością!
Jako, że miałam okazję spędzić tam sylwestra, spróbowałam kilku nowych tradycji a jedną z nich było zjedzenie 12 winogron zaraz po północy tym samym na każde myśląć jedno życzenie. Niesamowita sprawa, niestety z powodu lekkiego szumu w głowie (nieznane powody, hihi) uwierzcie było baardzo ciężkiego!
Jak pisałam w poprzedniej notce, 2015 ma być przełomowy. Czy będzie? Wszystko zależy ode mnie. Tylko ja jestem za to odpowiedzialna. Więc, do dzieła! Gotowi? :)
Zostawię tutaj jeszcze kilka zdjęć.
Hanami - jedna z lepszych knajpek! Miejsce z niesamowitym klimatem, przecudowną obsługą i co najważniejsze, jedno z lepsze frappuccino w moim życiu!