Frustruja mnie przerozne rzeczy w pracy. Najbardziej chyba kiepska komunikacja. Najpierw mi ktos dluczy nad uchem, zasypuje emailami, dziesiatki wiadomosci, zgodzilam sie jakies tam wreszcie zadanie wykonac (bo nikt inny sie nie zglosil) i co? I cisza! Ani "ok, dzieki," ani "super," ani "pocalujta w dupe wojta." No i teraz ja za osoba latam i sie dopytuje, czy dostala moja wiadomosc, ze tak, ze to i to wykonam. Nie chodzi mi o podziekowanie, tylko zeby osoba potwierdzila, ze wie, ze ja to zrobie.
Porazka...
TygrysekTygryskowy
17 sierpnia 2014, 22:11Faceci ktorzy maja kase maja tez wymagania... i najczesciej te wymagania to konrketny rodzaj urody kobiety... <br> Z szefami - potwierdzam. Nie jest latwo. Wiesz, ja dopiero teraz po tygodniu intensywnych wakacj zaczynam 'odzywac' po pracy
TygrysekTygryskowy
17 sierpnia 2014, 21:55Co ciekawe, wieszkosc tych bogatych ludzi ma jednak zony w swoim wieku. Nie wszyscy maja mlode azjatki - bo teraz jest moda na azjatki. Ja tylko przygladam sie tym ludziom - kto z jakich samochodow wysiada itd, wiec nie znam ich blizej.
TygrysekTygryskowy
17 sierpnia 2014, 21:54gdyby mogla - na pewno bym nie pracowala i na pewno nie w tych firmach, w ktorych bylam zaturdniona. Co do bogaczy.. wiesz, powiem Ci troszke z doswiadczenia - tutaj wokol mnie - cot d'azur w koncu jest mnotwo bogatych facetow z zonami. Otoz te zony wygladaja jak prostytutki. W PL to sie rzuca w oczy, tutaj nie, bo tutaj wieszkosc kobiet wyglada jak prostytki w pl. Dzis obserwowalam kobiete ktore chodzila na takih gigantycznych koturnach i caly czas sie stanawwialam kiedy sie wywroci. Jak widze tutaj jakies zony bogaczy - to to jest ciezka praca, musisz ciagle wypychac swoje cialo, nosic tips itd.. to nei dal mnie.
callan
17 sierpnia 2014, 22:03Ha ha ha - najgorzej te tipsy ;)
TygrysekTygryskowy
17 sierpnia 2014, 20:45z francuzami jest o tyle gorzej, ze bardzo wielu, zwlaszcza informatykow to arogranckie i bardzo leniwe oraz niekompetentne osoby
TygrysekTygryskowy
17 sierpnia 2014, 20:44Chyba jestesmy podobne pod katem pracy. Wiesz, ja w ostatniej ekipie tez miala takie okropne doswiadczenie - dostalam projekt po kims, ten ktos byl typowym aroganckim francuzem. Skarzyl sie, ze osoba odpowiedzilna za produkt w ogole jest leniwa itd. Ok. Zorganizowalam spotkanie z osoba odpowiedzialna za produkt - bardzo sympatyczny, pomocny czlowiek. Ten za to skarzyl sie na mojego kolege... ok... Projekt dostalam w takim stanie, ze to sadzilam, ze to zart. Np. jeden test w oogle nie przechodzil bo moj kolega zostawil tam smiecia - czyli niedomkniety komentarz.... Testy nie byly zautomatyzowane prawidlowo. Przypuszczam, ze moj kolega sie na mnie zemscil za to. Bo ja bylam zobowiazana powiadomic o tym szefa. Z kolei kolega, ktory byl leniwy byl bliskim kumplem z moin mowym toksycznym szefem (ciagnie swoj do swego) i w efekcie mnie wyeliminowali z gry. W ich projektach odkrylam bledy, ktore instaly od kilku miesiecy. To nie byly rzeczy nowe, ktore mogli nie zauwazyc, przez 1, 2 miesiace, ale one byly od co najmniej 4-5 miesiecy. Najprawdopodobniej sie na mnie zemscili podwazajac moje kompetencje. Ja mam nadzieje,ze oni obleja egzaminy na istqb, mam taka nadzieje i wtedy komus cos da do myslenia <br> Niestety bardzo wiele razy w zyciu mialam do czynienia z ludzmi, ktorzy sie mnie bali, ktorzy mnie atakowali itd. Mysle ze po prostu jak Ty cos umiesz, to wychodza przy tobie niekompetencje innych ludzi. Ja jestem taktowa ale sa ludzie, ktorzy po prostu atakuja - takich ludzi jest wiecej niz tych, ktorzy chca sie uczyc. Tez czesto sie dziwie jak to jest, ze ci ludzie w ogole maja prace.
callan
17 sierpnia 2014, 21:33A Ciebie szlag trafia! Ja juz zauwazylam, ze duzo, bardzo duzo zalezy jakiego masz manager (zwierzchnika). Bo czasem niestety jak masz kogos, kto unika konfrontacji (jak moj obecny manager) to niestety wyzej wala nie podskoczysz :( Do mojego to nawet nie mam po co chodzic, bo on wyslucha, mnie powie to co ja chce uslyszec, a potem ... nie robi z tym nic. Wiec czego ja juz sie nauczylam? Ze juz do niego nie chodze. Pzre dni temu stracilam troche rownowage w pracy i delikatnie mowiac ochrzanilam 2 osoby. Chodzily potem wokol mnie jak trusie, ha ha ha!!! Ah, praca... Czy nie przyjemniej byloby wysc za maz za jakiegos magnata, chadzac na high tea and shopping, a z nudow robic wolontariat???
TygrysekTygryskowy
16 sierpnia 2014, 20:04osoby ktore biora na siebie mniej pracy z reguly lepiej na tym wychodza
callan
17 sierpnia 2014, 20:19Amen!
TygrysekTygryskowy
16 sierpnia 2014, 19:57to co piszesz, niestety, tak bywa w pracy :( Nie wiem czy i jak uda sie unikanc frustracji, chyba lepiej sie nie zgadzac
callan
17 sierpnia 2014, 20:18no lepiej, ale wiesz - ja sie "poczuwam." Ktos to musi zrobic. Grrr....
TygrysekTygryskowy
15 sierpnia 2014, 00:49we francji praktycznie nie ma platnych nadgodzin, francuzi to najbardziej skapa narodowosc z jaka mialam stycznosc. <br> To z zostawniem do pozna to nie jest - bo musisz, on i po prostu duzo pracy daja i mnostwo ludzi pracuje w domu. Taki chory francuski system w it <br> Nie wiem czy chce zostac we francji
callan
15 sierpnia 2014, 20:56No to Ci sie nie dziwie, jesli to faktycznie taka narodowa cecha :(