Hej!
Robiłam dziś poranne ważenie i.....
i się załamałam, waga wzrosła, nie wiem czemu. Jadłam dużo mniej (ale głodna nie chodziłam) i bardziej zdrowo niż zwykle. Starałam się też trochę ćwiczyć, co prawda nie dużo ale myślę, że to nie jest powód.
Już nie wiem bo jestem od 1,5 tyg na diecie, a tydzień wcześniej robiłam "wstęp" do diety czyli takie jakby oczyszczanie. to razem daje 2,5tyg. :C Jest źle.
Nie mam pojęcia, już się zastanawiam czy nie zwalić tego na to, że choruję na niedoczynność tarczycy, mam hashi. Ostatnio robiłam wyniki i okazało się, że znowu mam wysokie tsh. Od ponad roku mam ustawione leki, dawka początkowo działa, wszystko jest ok, ale później szlag trafia wszystko i znowu "szukam" dawki. :/ Jestem zła. Bo za każdym razem gdy hormony szwankują, tyję na potęgę, No...żeby 6kg w ciągu 2 miechów przytyć przy nie zmienionej diecie?!
ps. nie zmieniam paska wagi, bo "prawdziwe" ważenie ustaliłam sobie na poniedziałek.
Tym czasem bywajcie i napiszcie czy może któraś z was też ma problemy z tarczycą.
Buźki