Nie ma za bardzo co pisać, zmęczona dzisiaj jestem, cały dzień przesiedziałam w szpitalu u K. miał mieć dzisiaj zabieg ale oczywiście jakiś badań mu nie zrobili i musi czekać... masakra.
Tak mi się nie chciało iść wieczorem na basen, ale poszłam i nie żałuję,
powiem wam po tych 3 tygodniach naprawdę uwielbiam pływać.
Wczorajszy jadłospis:
Śniadanie: mleko z dmuchanym ryżem - 235kcal
2 śniadanie: minipizza - 200kcal
Obiad: zupa z dyni z ryżem (mniam!) - 250kcal
Deser: kaszka manna z jabłkiem - 300kcal
Wieczór: piwo - 200kcal
Wczorajszy sport:
Rowerek 90min - 800kcal
Bilans: +385kcal
Dzisiejszy jadłospis:
Śniadanie: jajecznica z parówką - 290kcal
2 śniadanie: belvita - 120kcal
Obiad: kurczak, ziemniaki, kalafior, sos - 350kcal
Deser: pół kremówki - 130kcal
Kolacja: brzoskwinia, marchew - 72kcal
Dzisiejszy sport:
Pływanie 45min - 275kcal
Rowerek 60min - 500kcal
Bilans: +187kcal
Jak tu w taką pogodę nie zaniedbywać biegania? Przecież w deszczu biegać nie będę, bo jeszcze się przeziębię i w ogóle ćwiczenia mi odpadną, a to ostatnie czego bym sobie w tym momencie życzyła!