Co tak Kochani u Was? Moje samopoczucie się lekko poprawiło. Znacznie polepszył mi się humor po wczorajszy "bieganiu". Nie było to do końca bieganie bo poczytałam trochę o biegach dla początkujących i wybrałam sobie system 4 minuty szybkiego marszu i 6 minut biegu. Udało mi się zaliczyć 4,1 km w 32 minuty. Wynik może nie jest powalający ale ja jestem z siebie dumna !
Wczorajsze menu:
śniadanie: płatki ryżowe na mleku z jabłkiem i rodzynkami
II śniadanie: smoothie (banan, gruszka, kostka czekolady, mały jogurt naturalny),
obiad: makaron penne z mięsem mielonym i pieczarkami w sosie jogurtowo-serowym
kolacja: kromka z serem żółtym i papryką, banan
Dziś był dzień zakupowy. Postanowiłam sobie, że kupię sobie coś ładnego a tu klapa. Udało mi się upolować jedynie bardzo obcisłe rurki, które będą idealne za jakiś czas. W sklepach w ciuchami, jak dla mnie, istny koszmar. Ciuchy z butelek i dziwnych pianek jak dla płetwonurków albo dresy. Piekło na Ziemi.
Najbardziej poszalałam w rossmanie i pierogarni (heh polecam pierogi ze szpinakiem i fetą!). na dziś tez jest plan biegu ale zobaczymy co wyjdzie. Ahh i o dziwo nie mam zakwasów !
Bardzo optymistyczny ten dzień ;)
Miłego dnia ;*
Assica1990
14 listopada 2014, 16:27Też muszę się znowu wybrać na bieganie,bo sama chodakowska mi nie wystarcza :) Wiem ,że papryka to dobre rozwiązanie na kolacje ,ale sera i banana bym nie zjadła.
ararat.gory
14 listopada 2014, 15:21z tym bieganiem fajna sprawa, ja niestety najpierw muszę trochę schudnąć bo mi kolana wysiądą jak teraz zaczne biegi. życze dużo determinacji i powodzenia :)