Cześć Kochane!
Nie odzywam się bo u mnie nie najlepiej. Od dwóch tygodni choruje. Czepia się mnie dosłownie wszystko od grypy do jelitowki. A na dodatek we wtorek dowiedziałam się, że w pt bronie magistra. Wolne żarty. Z nauką jestem w lesie bo nawet nie w połowie i się załamuje. Każdy mi mówi, że dam radę i podświadomie w to wierzę jednak emocje biorą górę. Na przemian uczę się i rycze. Mój T. ma mnie już pewnie serdecznie dość dlatego zaproponowałam mu w ramach relaksu piwo z kolegami. Macie pomysł jak przyswoić jeszcze 6 stron a4 dziś po wkuciu juz 8 i pół? Mózg mi siada, emocje szaleją ale jutro będzie gorzej bo zostało jeszcze 20 stron. Tak szalonych dni na studiach w życiu nie miałam ... Myślicie, że jak wejdę do sali i nie odpowiem na żadne pytanie to będzie dobrze? heh.
Zazdroszczę każdemu kto ma to już za sobą i biję mu pokłony do samych kostek. Póki co lecę wkręcić sobie, że rodzaje rachunków kosztów są niesamowicie interesujące dla mnie i chce chlonac je w tempie ploteczek z pudelka. Mówią, że takie oszustwo samego siebie pomaga ;-)
Berchen
8 października 2014, 20:27wiesz , powiem tak - uspokuj sie , wyluzuj i pomysl - czy te lata jak studiowalas cos ci daly? jesli uczylas sie, pisalas samodzielnie swoje prace, to wiesz tez o czym je pisalas i moje doswiadczenie po zdaniu dwoch dyplomow- nikt nie wymagal ode mnie bym miala moja prace "wkuta" na pamiec, wystarczy ze bedziesz umiala uzasadnic niektore watki, dlaczego jest tak a nie inaczej, w ten sposob sprawdza sie wiedze z danego zakresu, powodzenia
Caandyy
8 października 2014, 20:44Dziękuję za słowa otuchy. O pracę się nie martwię bo pisałam ja sama i dużo czasu jej poświęciłam. Bardziej martwię się o zagadnienia z toku studiów bo pomimo kierunku (ekonomia) makroekonomia jest dla mnie koszmarem... Modlę się żeby jej nie wylosowac.