Przyszedł dzień, w którym należy przyznać się do swojego lenistwa. Od środy nie cwiczyłam ani razu. No chyba, że zaliczymy kilka długości nad jeziorem w sobotę.Ogarnął mi totalny leń przez te upały.
Mierzyłam się dzisiaj i niestety nic nie drgnęło nawet. Chyba nigdy nie schudnę... Nie mam już siły sama do siebie.
Weekend spędziłam cudownie. W sobotę rano wybraliśmy się nad jezioro. Zapakowaliśmy lodówkę pełną jedzonka, grilla, koce itp i ruszyliśmy. Uwielbiamy takie wycieczki kiedy pogoda dopisuje. Dzień minął cudownie, gorzej noc bo tak się spiekłam, że ledwo ruszam rękami. Skóra z pleców już mi zeszła więc jest łatwiej. A teraz kilka fotek dla Was.
Jedno jest pozytywne. Nie wypiłam hektolitrów piwa jak zazwyczaj tylko jedno w ciagu całego dnia :)
MIłego dnia ;**
msjaku
21 lipca 2014, 10:30Piękne miejsce. Trzymam kciuki za Ciebei ;)
nikozja91
21 lipca 2014, 09:33Ja tez weekend spedzilam nad woda, ale niestety nie udalo mi sie nie wypic piwa. Gdzie jezdzisz??
Caandyy
21 lipca 2014, 09:39Ja bardzo żałowałam tego piwa bo później bolał mnie brzuch i miałam okropne wzdęcia. A nad jezioro zawsze jeżdze do Łagowa woj. lubuskie
nikozja91
21 lipca 2014, 09:41Nie moje rejony, ale wydaje sie fajne miejsce:) Ja niestety skonczylam na 3 piwie.... Musze chyba wprowadzic jakies postanowienie w zycie.
Caandyy
21 lipca 2014, 10:22Postanowienia są bardzo dobre. Ja np. w czerwcu nie piłam cały miesiąc :) Trzymam za Ciebie kciuki !