Wczorajszy dzień był bardzo aktywny. Zaliczyłam Mel B rozgrzewkę, 15 minut cardio i pośladki. Zaraz po tym 45 minut nordic walking i rozciąganie. Nie robiłam brzuszków bo przy każdym ruchu czuję każdy mięsień brzucha. Same wiece ile bólu sprawia kichnięcie ojj... :) Ale w końcu jestem zadowolona i bardziej radosna. Buzia mi się cieszy i mam ochotę na wiele rzeczy.
Po Treningu pozwoliłam sobie na odrobinę szaleństwa i zjadłam pyszny podwieczorek. 3 kawałki ciasta drożdżowego z dżemem wiśniowym, bitą śmietaną i jeżynami.
A na kolację coś mnie tknęło i upiekłam bułeczki - musztardówki. Dość szybko się je robi i sa przepyszne. Jedyna wada jest tak, że mała bułeczka ma około 150 kcal.
Udało mi się zrobić zdjęcie ostatnich bułeczek bo tak szybko się rozeszły. W środku jest ser, musztarda i dużo pietruszki.
Dzisiejszy dzień również zapowiada się aktywnie. Muszę wreszcie umyć okna bo aż wstyd, zamówić pufki, ogarnąć chatę i poćwiczyć a to wszystko dopóki T. nie wróci z pracy bo później jedziemy na basen. Zrobię mu niespodziankę bo on nie ma pojęcia o nowym stroju kapielowym. Mam nadzieję, że mu się spodobam. Już się nie mogę doczekać.
A tu jeszcze moje śniadanko. (Jak pokazuję Wam co jem jest mi jakoś trudniej zgrzeszyć.)
Miłego dnia ;***
BigMum
2 lipca 2014, 09:37o jakie pysznosci - kusisz kusisz - hehe ja jutro bede w Polsce u tesciowej to na pewno bedzie jakies ciachooo juz doczekac sie nie moge :)
nikozja91
2 lipca 2014, 09:20Zjadlam oczami te drozdzoweczki!! Po pracy chyba pozwole sobie na jakis pyszny deserek, tak mi ochoty narobilas;):P
LittleWhite
2 lipca 2014, 09:14Nie jedz pomidora razem z ogórkiem :)