Dzisiejszy dzień zaczełam bardzo ładnie. Zaraz po porannej toalecie zważyłam się i waga pokazała 60,7. Szału nie robi ale chociaż nie rośnie. W sumie przy pomim wzroście to waga prawidłowa jednak nie czuję się z nią zbyt dobrze.
Z rana znów owsianka dzisiaj jednak z bananem bo nie miałam ukochanych pomarańczy. Do tego kawka "o poranku" z łyżeczką cukru.
Drugie śniadanko to 2 kromki ciemnego pieczywa podpieczone w tosterze z serkiem almette, pomidorem i cebulką.
Na obiad dziś znów pomidorowa ale z makaronem pełnoziarnistym a później czeka mnie wycieczka do JG. Tak pora wrócić do swoich obowiązków i skończyć wreszczcie tą magisterkę :)
A co do ćwiczeń. Po wczorajszych 15 minutach dziś czuje, że żyję. Kolano od rana daje o sobie znać. Ehhh demotywuje mnie to a chcę w końcu mieć piękne nóżki bo wakacje tuż tuż a mi się szykują dwa wspaniałe wyjazdy. Znacie jakieś ćwiczenia redukujące tłuszcz (cardio) nie obciążające kolan? Basen u mnie raczej odpada bo panicznie boje się wody.
happines_live
7 maja 2014, 14:31Znam ten ból... też czasami waga podskakuje mi do 60,5 lub 61... okropna demotywacja chociaż dla mojego wzrostu to też dobra waga. Niestety z ćwiczeniami nie pomogę, ja skaczę na skakance po pół godziny dziennie i później 20-25 min zwykłych ćwiczeń ale raczej z Twoim kolanem to taki sport nie jest dla ciebie, bo skakanka jednak obciąża kolana i stawy.