Pisałam Wam wczoraj, że chcę nabyc nowy dresik do biegania.
Konkretnie chodziło mi o spodnie.
W tym celu udałam się dzisiaj do lidla bo miałby być dokładnie takie jak chciałam.
Szare i ze sciągaczem.
Jednak to co zastałam w sklepie przeszło moje najśmielsze wyobrażenia.
Prędzej słyszałam jak to się odbywa ale dziś jestem w totalnym szoku.
Piękne panie i panowie wyrywający sobie z rąk z piskiem i krzykiem ubrania to za wiele. Do tego wiele popychania i szturchania. Co najmniej jakby coś za darmo rozdawali.
A po tym wszystkim widok jak na polu bitwy. Koszmar i wstyd.
Jednak udało mi się jakoś boczkiem po cichaczu znaleźć spodnie.
Znalazłam też super legginsy. Mega mięciutkie.
Spodnie rozmiar M bo niestety S już nie było. Ciut luźne w pasie ale da się ściągnąć.
Leginsy idealne, milutkie i ciepłe:)
Innym razem pokaże Wam wszystko na sobie.
Zamierzam dziś powrócić do ćwiczeń na stepperze ale nie wiem co z tego wyjdzie.
Póki co trzeba się pouczyć bo niemiecki sam do głowy nie wejdzie.
boska20
20 stycznia 2014, 20:24Szare super, natomiast ja wolę biegać w spodniach typowo do biegania.. ;-).
naughtynati
20 stycznia 2014, 19:25ludzie niekiedy zadziwiają mnie strasznie... masakra :D
Ciapkapusta
20 stycznia 2014, 18:08Też chyba bym o nie walczyła. :D
fijka89
20 stycznia 2014, 15:55Te szare spodnie są super ! ;)
go2014
20 stycznia 2014, 15:45Na prawdę bili się o ciuchy? :o Ja nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam, a często bywam w Lidlu.