Hejo,
Zaczęłam biegać z mężem na bieżni (tej takiej na dworze). Wczoraj wleciały 2 km w 15 min. Nie jest to jakiś super wynik, ale są to początki. Nigdy więcej niż 4 km nie przebiegłam.
Teraz mam trochę kg do zrzucenia i to ciąży na moich nogach i stopach. Już oddech ureguluje, to nie chcę się katować kilometrami, bo jeszcze krzywdę sobie zrobię. Ale wszystko małymi kroczkami.
W piątek idziemy biegać do lasu, ale, że mój mąż biega szybciej, to musimy ustalić jakąś fajną trasę, abyśmy się nie pogubili :)
Teściu dba o linię całej rodziny, kupując ciągle ciasteczka i słodkie bułki...Takie dobre ciasteczka. Nie mogę się opamiętać ... i to jest moja zmora ;/
Klementynaaa
18 kwietnia 2018, 09:13Ja też zaczęłam biegać. Na początek ważne jest, aby ustalić czas w jakim chcesz odbyć trening. Magiczna granica to 30min. I nikt nie mówi, że masz od razu biec 30min, ale chodzi o to, aby ruszać się te 30min. Przeplataj bieg marszem i dasz radę :)