Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dałam sie ponieść.....
20 grudnia 2012
Własnie dzisiaj dotarła do mnie moje głupota.Przy płaceniu kolejnego rachunku w sklepie pomyslalam sobie :"za co az tyle, po co mi to wszystko...."Od kilku dni targam do domu te reklamowy z tym jedzeniem i ciagle wydaje mi sie ze malo.Nie spodziewam sie gosci w swieta chyba ze szwagierka wpadnie a ona nigdy sie nie zapowiada wczesniej.Tak czy inaczej polowa tego wystarczylaby nawet jakby wpadlo dodatkowe 10 osob.Codziennie wydaje mi sie ze mam juz wszystko a wieczorem powstaje kolejna lista zakupow.A bo to moze majonezu zabraknac wiec trzeba kupic jeszcze jeden,a to jakis plyn do sprzatania...Tym sposobem dorobilam sie 70 jajek na swieta a nie mam zamiaru piec zadnego ciasta..Kupowalam i zapominalam ze juz sa.Przeciez to nie Wielkanoc!Chociaz wlasnie pomyslalam ze jak juz mam tyle jaj to moze przynajmniej sernika zrobie.Od teraz koniec.Zostawiam 200 zl na wedline i ciasta i nie wydam ani zlotowki wiecej na te swieta.Jezeli czegos zabraknie to trudno!Przezyjemy jakos!Pilnujcie dziewczyny portfeli bo kasa ucieka bardzo szybko w takim zamieszaniu.
MARCELAAAA
20 grudnia 2012, 09:36Hi hi mi tam nic nie ucieka z portfela :)Zakupy na święta robię tak samo jak zawsze:) Tylko w sklepie z podziwu wyjść nie mogę patrząc na kosze innych ludzi :)Jakoś wszyscy gościć u siebie będą jednostkę wojskową :)
agiii79
20 grudnia 2012, 09:15Mam dokładnie to samo! Zamiast najpierw sprawdzić czy coś jest, lece do sklepu i znów to kupuje. Przyprawy korzennej to mam już chyba na milion pierniczków;p