narazie bez napadów...
kolejne zjedzone "posiłki" dziś to:
- sok marchwiowy jednodniowy 250 ml
- garść migdałów (7 sztuk)
- zielone jabłko Granny Smith
- guma mentos bez cukru
- coca cola zero (wiem, że niezdrowa, ale wolę wypić colę zero niż zjeść niezdrowe ciastko, poza tym byłam w kinie :-))
O 17 wszamię rybkę (mintaj) +przyprawa do ryb i sok z cytryny z mixem sałat
Jest OK :)
VikiMorgan
14 marca 2014, 15:47a co wszamiesz o 20? na vichy szkoda mi kasy- brzuch się zmienia tylko po woli, jak jem źle to on mi się odpłaca ale niebawem już będzie widać mięśnie górne 6 paczku, już coraz bliżej, talia topnieje w oczach więc jestem dobrej myśli ... stopniowo z góry zejdzie to i dół brzucha ruszy...
agulina30
14 marca 2014, 15:28nie ma co mnie podziwiać, po prostu jak już się ma Rodzinkę, to zmieniają się priorytety. choć nie powiem - prawie codziennie "padam na twarz". ale oczywiście nie zamieniłam bym tego życia na żadne inne!
agulina30
14 marca 2014, 15:14ja też każdego dnia cieszę się, że wygrywam z napadami. trzymaj tak dalej!