Nie mam na koncie żadnych sukcesów dietowych, ćwiczeniowych.
Nie mam na nic czasu. Ostatnio jestem szczęśliwa jak mam czas zmyć lakier z paznokci.
Idzie mi źle. Jem w porządku, ale nie ćwiczę. Przyznaję się Wam do tego.
Nadal nie mogę za bardzo uwierzyć w to, że mogę ważyć te swoje 55-60kg. To dla mnie nieosiągalne.
Popatrzyłam co napisałam i zauważyłam jedno - w każdym zdaniu jest słowo NIE.
Cóż, moja motywacja jest chyba za niska.
I to właśnie mój problem - nie pracuję na to za bardzo.
Co prawda, nie chciałabym być aż tak chuda, nie podoba mi się to i mówię całkiem szczerze. Ale chcę być szczupła. Widocznie chcę za mało...
Miłego popołudnia wszystkim.
Tallulah.Bell
23 kwietnia 2013, 09:09Ciężko jest uwierzyć, że można wyglądać lepiej. Ale na pewno ci się uda. Za niedługo koniec roku szkolnego, wtedy ruszysz z ćwiczeniami i będzie już tylko lepiej.
midiii
22 kwietnia 2013, 16:20Nie jesteś sama :) Mnie też nigdy nie kręciło bycie baaardzo szczupłą, nie uważam, że to nie jest ładne po prostu podobają mi się kobiece kształty. Zdrowe, jędrne, seksowne ciało- do tego dążę, Ty też? :)