Samo myślenie o odchudzaniu powoduje u mnie mdłości, serio.. Po grzesznym tygodniu wracam na dobre tory, ograniczam wpierdzielanie i co? Niedobrze mi, głowa mnie boli, a w ciąży nie jestem. Czyste szaleństwo, ale nie chcę wielkiego, tłustego brzucha więc w nosie mam mdłości i bóle głowy. Miałam kupić sobie płaszcz na allegro, ale nie chcę rozmiaru 42! Kupiłam za to czarne kozaki, bo zima nie odpuszcza, a mam dużo butów w różnych kolorach - żadnych czarnych (foto u góry)
Dzisiejsze menu jest marne:
Kiwi, pomarancza plus, jogurt wisniowy
Kawa
Herbata
Kubek chudego mleka
2 kromki chleba z szynką i ogórkiem.
Kasza, 3 kotleciki drobiowe mini, surówka z buraków
Mandarynka
Herbata malinowa z miodem
Jak mi do jutra przejdzie ćwiczeniowy awers to uskutecznię brzuszki. I już nie będę piła wina o smaku truskawek, obiecuję.
laura26xen
4 lutego 2011, 23:40Fajowe te kozaczki, sama bym takie sobie kupila. Zycze powrotu motywacji. Tobie i sobie :)