minął tydzień...
powinnam być zadowolona, wytrzymałam bez słodyczy, deserów, podjadania, było ciężko ale dałam radę, 1 kg mniej to chyba dobry efekt :) jestem z siebie dumna, jeszcze żebym tylko trochę więcej ćwiczyła i mam nadzieję że sie uda...
Najbardziej obawiam się wyjazdu na urlop, a to już jutro:) w sumie cieszę się, bo zbaczę mojego słodziaka i odpocznę od moich nierobów z pracy (pomijając Anulkę), ale tyle pokus tam będzie, na każdym kroku gofry lody itp.
Przykazałam już wszystkim że mają mnie po łapskach bić jak mi się zachce czegoś słodkiego... ale będzie więcej spacerów, zabaw na świeżym powietrzu... bosko, już się nie mogę doczekać...
dziś dostanę nowy plan na przyszły tydzień, zabieram go ze sobą...
do poniedziałku moje drogie dziewczyny :-)
DAM RADĘ!!!
TRZYMAJCIE KCIUKI