Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 201
6 grudnia 2012
Właśnie zdałam sobie sprawę jak dawno nie miałam czasu naklikać kilku słów. Organizujemy coroczny wypad na narty i trochę mnie pochłaia - ustalanie terminu, rejonu, w który chcemy jechać, poszukiwania kwater.... Internet to na prawdę złodziej czasu :( Znowu nie chudnę. Może dlatego, że wymieniłam milion posiłków, bo chciałam przed świętami wyczyścić lodówkę. Może to @. Zobaczymy za tydzień. Trochę boję się świąt. Wigilia u nas, już powoli tradycyjnie. Z jedej strony trochę więcej roboty (choć wilgilia składkowa, więc nie wszystko na mojej głowie) ale też nie trzeba decydować do której rodziny (mojej czy męża) w tym roku jedziemy, bo rodziny spotykająsię u nas. No i można nasz genialny stół wykorzystać. Złożony zajmuje metr na metr dziesięć i mieści się w naszym niedużym wykuszu zaspokajając potrzebę naszej dwójki, ale rozłożony ma 4,5 metra. Ma 140 lat i mąż spędził trzy miesiące, żeby wyglądał "jak człowiek" ale jestem z niego dumna. Ale święta to obżarstwo - wszak trzeba zjeść co z tej Wigilii zostanie... I trzy kilo do przodu jak nic.
Cookie89
6 grudnia 2012, 19:46Też bym ten stół chętnie zobaczyła :D W domu mamy prawie równolatka ale trochę większy jest ;) Uwielbiam takie meble!
AnnetteS
6 grudnia 2012, 19:16U la la, koniecznie wklej zdjeciu stolu. Prawdziwy mebel z dusza :)