Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowa pasja :)


Poniedziałek, 07.07. 2014

Powoli przyzwyczajam się do zmian. Układa się moje nowe (przejściowe) życie. Wszystko idzie w dobrym kierunku i oby tak dalej :)

Zapragnęłam wrócić do kijków. W ubiegły wtorek obudziłam się wyjątkowo wypoczęta i postanowiłam, że zaraz po pracy zmobilizuję siostrę i pomaszerujemy do starej cerkiewki. Mieszkam teraz w innej części miasta i kuszą mnie tamtejsze okoliczne atrakcje. Nie do końca zdawałam sobie sprawę z odległości. Oceniałam, że w obie strony jest jakieś 5 - 6 km. Włączyłyśmy endomondo i w drogę. Już w połowie trasy wiedziałam, że trochę przesadziłam. Przemaszerowałam ponad 9 km. Po miesięcznej przerwie i z niezbyt zdrowymi kolanami wybór trasy okazał się czystą głupotą. Ledwie doczłapałam się do domu. Następnego dnia wstając z łóżka płakałam z bólu (szloch). Nie mogłam doczekać się 15.30. O tej godzinie w każdą środę biorę zastrzyki w kolana. Doktorek zobaczywszy mnie poważnie kulejącą zdenerwowany zapytał co mi się stało? I opowiedziałam mu o swoim wczorajszym wyczynie. Zakazał absolutnie biegania i kijków. A jeśli już coś muszę to tylko rower. I masz babo placek :(.

Wczoraj żal było siedzieć w domu. Wyjęliśmy rowery i pojechaliśmy do rodziców poleniuchować w ogrodzie. Potem wycieczka rowerowa na naszą budowę. Wszystko rozsądnie, z przystankami i niewielkimi przerwami. Kolanka trochę bolą, ale zdecydowanie mniej. Nie wyobrażam sobie takiego lajtowego, trochę jak w zwolnionym tempie trybu życia. Ja muszę być zdrowa i sprawna. Już kombinuję co zrobię, gdy zastrzyki kolagenowe nie pomogą. A wszystko wskazuje na to, że jednak nie pomogą.

Górki czekają, kijki czekają, imprezy letnie zachęcają, by podnieść tyłek i zahulać, a tu dooo...pa blada. Nie da rady (szloch). Ale tylko na razie - bo wciąż nie poddaję się i szukam innych możliwości. Najchętniej wyhodowałabym w słoiku na parapecie nowe stawy kolanowe z własnych komórek macierzystych i wymieniłabym w jakimś dobrym serwisie. Koniec biadolenia!!!  Jest jak jest, trudno. 

Domek buduje się trochę wolniej niż planowaliśmy. Czasem pogoda płata figla i nie wszystko da się zrobić na czas. Ale każdy etap robót cieszy mnie jak maluszka fajna zabawka. Ostatnio wybierałam kolumny. Zwiedziłam całą okolicę, obejrzałam dziesiątki domów, by umocnić się w przekonaniu, że dobrze wybrałam. I właśnie wczorajsza wycieczka rowerowa na budowę była po to, by zobaczyć zamontowane kolumny. Według mojej oceny są idealne. Piękne, doryckie z ładną bazą i głowicą. Nieprzesadnie zdobione, zachowujące prostą formę. 

Każdy etap budowy skrzętnie dokumentuję. Robię zdjęcia i notatki. Budowa domu wymaga od inwestora dużej wiedzy technicznej i odpowiedniego przygotowania. Czytam, czytam i czytam. Odwiedzam portale, na których mogę w rzetelny sposób dowiedzieć się wszystkiego, co mnie interesuje. I nie ukrywam, że coraz bardziej wciągają mnie takie tematy i coraz bardziej mi się to podoba. Buduję dom o wdzięcznej nazwie Nałęczów. I nie byłabym sobą, gdybym nie wniosła zmian w projekcie. Ale o tym innym razem. Poniżej link do strony, na której możecie moje Dobre Duszki zobaczyć chałupkę. A tak przy okazji zapytam Was, które wybrałybyście okna do domu białe, czy ciemniejsze np. orzechowe. Ja już mam swojego typa, ale lubię się upewnić i chętnie rozważę Wasze opinie :).

http://www.kbprojekt.pl/495/naleczow

                     Pysiam jak zwykle czule i do następnego razu :)

  • mirka65

    mirka65

    8 lipca 2014, 20:03

    Piękny domek ,teraz buduje się moja córka z zięciem ,mają już stan surowy .Teraz robią porządki na zewnątrz ,wewnątrz zostawiają na zimę , Projekt domu to EDEK2

    • bozenka1604

      bozenka1604

      8 lipca 2014, 21:03

      Projekt domu Edek 2 jest piękny. Gratuluję wyboru. Jak dla nas (2 osoby) trochę za duży. Oj, gdybym była młodsza o 25 lat z pewnością wybrałabym Edka. I ten kolor okien, mój ulubiony :) Pozdrawiam cieplutko :)

  • marii1955

    marii1955

    7 lipca 2014, 15:41

    To przeholowałaś z tą pieszą , daleką wycieczką - ale też wiem , że wynikła ona z Twojej niewiedzy ... Dlatego stosuj zalecenia lekarza prowadzącego :) Bardzo Ci współczuję tych bóli - przechodzisz obecnie "katiusze" ... Co do domku - jest cudowny , parterowy (taki jak lubię) ... A okna myślę , że w kolorze "orzecha" będą pięknie wyglądać i nie wymagają takiego ciągłego :pucowania" ich ... z czasem też mogą przyżółknąć ... U siebie w mieszkaniu mam wstawione okna "orzechowe" , tylko na zewnątrz ... iii żałuję , że nie dałam też takiego koloru do wewnątrz . Dawniej wydawało mi się , że taki kolor w środku dopinguje do specyficznego meblowania pokoju - nie jest to jednak prawdą ... Ale sama wiesz , że dawniej dominowała tylko biel i stąd to moje błędne spojrzenie w tej kwestii ... Obecnie żałuję ... Życzę Ci szybkiego powrotu do sprawności kolanowej i dbaj o siebie ślicznotko :) Czy koszt tego domku , to jest taki jak tam jest napisane ? Ściskam i ślę buziaki :)

    • bozenka1604

      bozenka1604

      7 lipca 2014, 15:46

      No niekoniecznie. Wszystko zależy od ceny i jakości materiałów. W projekcie ujęte są materiały najtańsze i po częściowym odliczeniu podatku VAT. W tym roku już nie da się odliczyć części VAT-u, a więc już tylko z tego powodu cena idzie w górę o 15%. Jak będę miała podliczony stan surowy to dam Ci znać do porównania :) Całusy :)

  • dede65

    dede65

    7 lipca 2014, 12:51

    teraz tylko krótki kom. w kwestii okien, jeśli elewacja jasna, dach ciemny to bardzo ładnie komponują się ciemne okna ( a przede wszystkim praktyczne są ze względu na ślady much i innych owadów na ramach, na białych nie zdążysz zmywać)

    • bozenka1604

      bozenka1604

      7 lipca 2014, 15:46

      Dzięki moja kochana za cenne rady :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.