Środa, 25 czerwca 2014
Nie odzywałam się dość długo, bo wariactwo, jakie się dzieje wokół mnie jest nie do opisania.
Kochane, od soboty rezyduję u siostry. Po raz pierwszy od wielu lat poczułam smak życia na walizkach. Krępuje mnie ta sytuacja, chociaż siostra Agatka bardzo się stara, by wróciła moja równowaga i spokój ducha. Mam nadzieję, że niebawem przyzwyczaję się do nowej sytuacji i jakoś dam radę.
Do końca tygodnia muszę definitywnie opuścić mieszkanie. Zostało jeszcze trochę kartonów z odzieżą, sprzętami kuchennymi, obrazy i posprzątanie starych zakamarków. W poniedziałek oddaję klucze, spisujemy liczniki i goodbye moje kochane kąty. Serce mi się kroi, ale dzielnie patrzę w przyszłość i wmawiam sobie, że zmieniam życie na lepsze.
Od dwóch tygodni leczę kolana zastrzykami. Nie jest to przyjemne, ale liczę na poprawę. Nie mogę ćwiczyć, a to powoduje, że łapię dołki. Zawsze, gdy przychodził trudniejszy dzień zmęczyłam się porządnie i pomagało. Dzisiaj z powodu niedyspozycji nie mogę przesilać kolan. Tęsknię za kijkami, a przede wszystkim za Wami, moje Kochane Dziewczyny. Codziennie myślę o Was i już chciałabym wrócić do Was na dobre.
Mój wnuczek Jaś 23.06.2014 skończył 8 lat. Nie mieliśmy czasu świętować, bo wszyscy zaangażowani jesteśmy w przeprowadzkę. W sobotę mój tata z okazji urodzin Jasia organizuje rodzinnego grilla. Kochany pradziadek :)
Wyjazd do sanatorium przesunięty na jesień. Nie mam pojęcia kiedy to nastąpi. Wszystko w rękach urzędników NFZ-tu.
Dieta ok, chociaż musiałam zrezygnować z gotowania czasochłonnych obiadów i zastąpić je prostszymi daniami. Ale daję radę. Waga 1 kg na plusie. To stres, który jest wrogiem nr 1 odchudzania. Nie przejmuję się tym, bo wiem, że niebawem uspokoję nerwy i wrócę na właściwe tory.
U siostry nie mam internetu, to przejściowe kłopoty techniczne. Piszę z pracy. Właśnie wróciłam z kolejnego zastrzyku i muszę chwilkę posiedzieć. Postanowiłam, że wykorzystam tę chwilę i napiszę do Was. Po pracy jadę jeszcze na stare mieszkanie popracować. Dzisiaj wywózka kartonów do mamy na strych.
Pozdrawiam Was wszystkie z całego serca i pysiam jak zwykle :)
dede65
26 czerwca 2014, 11:02Bożenko nareszcie jesteś(!!!!!!!) Tak podejrzewałam ,że już na walizkach. Teraz myśl tylko już o swoim nowym pięknym domu, wyobrażaj sobie już te poranne kawki w piżamce na tarasie,śpiew ptaków, szum drzew, jakie tam kwiatki sobie posadzisz itd...itd... A z ćwiczeń polecam wszystko co można robić na leżąco lub siedząco(jak tak bardzo Ci tego do szczęścia brakuje) ćwicz brzuszki,lub butelki wody w ręce(wcale nie potrzeba mieć ciężarków) i ćwicz te bicepsy, tricepsy , do przeprowadzki do domu - jak znalazł takie ćwiczenia. I nie stresuj się tak kochana(bo wszystko się ułoży po Twojej myśli- ja to wiem!), pysiaki przesyłam ;))))
bajeczka675
26 czerwca 2014, 01:25Miło poczytać c u ciebie, zdrowych kolanek życzę i wytrwałości.
Norgusia
25 czerwca 2014, 22:11Kochaniutka pilnuj kolan i staraj się dać im teraz czas na regeneracje przy tych zastrzykach, chociaż wiem, ze to trudne w twojej obecnej sytuacji!! ale zdrowie najważniejsze!!! Przeprowadzka sama w sobie jest ogromnym stresem, wiec wcale nie dziwne ze łapiesz dołki! ale jak następnym razem złapiesz taki dołek to pomyśl, ze tu jest wiele osób, co myśli o tobie i dobrze ci życzy! i uwielbia twoje pysianie!!! pozdrawiam cieplutko!
marii1955
25 czerwca 2014, 20:45Bożenko kochana , najważniejsze abyś to Ty wracała do zdrowia i spokoju ducha . Na pewno wszystko się ułoży wspaniale , a ten okres w Twoim życiu jest tylko przejściowy :) Ogarniecie wszystko i w tedy do nas wrócisz na stałe . Fajnie , że napisałaś parę słów , bo przyznam się , że nieraz o Tobie myślałam i zastanawiałam co z Twoim zdrówkiem . Wyobrażam sobie te zastrzyki w kolana , ale człowiek wiele ścierpi z nadzieją NA LEPSZE JUTRO ... Bo tak będzie - na pewno i nadejdą piękniejsze chwile w Twoim życiu :) Wiesz przecież , że "PO BURZY WYCHODZI SŁOŃCE" i niechaj tak się stanie :) Wszystkiego dobrego dziubelku i jak to mówią "nie daj się biedzie". Ściskam i życzę zdrówka :) Całuski :)
moderno
25 czerwca 2014, 20:22Będę czekać na Ciebie cierpliwie choć nie ukrywam , że brakuje mi Twoich codziennych wpisów. Wiem , że jak wszystko ogarniesz to zaczniesz tu być. Buziaki
mikusia1971
25 czerwca 2014, 20:11Przede wszystkim życzę zdrówka Bożenko i uspokojenia nerw : ) my tu jesteśmy i czekamy na Ciebie, jak się ze wszystkim uporasz to do nas wrócisz : ) pysiam * * *
Grubaska.Aneta
25 czerwca 2014, 19:19Zdrówka i stabilizacji życiowej Kochana!:)