Piątek, 24.01.2014
Wczorajszy wieczór był dla mnie koszmarny. Nie wiem dlaczego włączył mi się taki potworny głód, że nie wiedziałam co robić. Ostatni posiłek zjadam o godzinie 19.00 i do tej pory nie miałam z tym problemu. Aż tu taka niespodzianka. Już 1.5 godziny po kolacji wariactwo. W pierwszej chwili pomyślałam, że może jakiś nadprogramowy kęs załatwi sprawę, ale zaraz po tym włączyłam myślenie i przypomniałam sobie co radziła zrobić w takiej sytuacji moja psycholożka. Zadałam sobie pytanie: co zyskam jedząc nadprogramowo? Na pewno zaspokoję ssanie w żołądku, zrobię sobie chwilę przyjemności, ale co dalej? Dzisiaj urodziny mojego mężą, cały dzień byłam bardzo grzeczna, nie spróbowałam nawet okruszka ciasta, a teraz na wieczór mam złamać daną sobie obietnicę, że tym razem idę do celu bez najmniejszego grzechu ? A co będzie jutro rano ? Wyrzuty sumienia i wstyd przed Wami, że uległam. O nie, nie, nie !
Zła jak wściekły pies wypiłam kubek ciepłej herbaty, szklankę wody i wsiadłam na rowerek. Tym razem 60 minut w równym, dość intensywnym tempie na umiarkowanym obciążeniu. Po pół godzinie miałam dosyć, ale postanowiłam, że jeszcze trochę. Koszulka kleiła się do ciała, z włosów kapała woda, a ja kręciłam i kręciłam cała godzinę. Licznik pokazał 12 przejechanych kilometrów i 200 spalonych kalorii. Może to nie jest jakiś wielki wyczyn, ale schodząc z rowerka miałam galaretowate nogi i co ważne pozbyłam się burczenia w brzuchu. Miałam ochotę wypić butelkę wody i tak zrobiłam.
Podsumowując powyższe doszłam do pierwszego wniosku, że wcale nie chciało mi się jeść, tylko pić i do drugiego, że uczucie głodu skutecznie odchudza, bo czyż nie spaliłam 200 kalorii właśnie z tego powodu ?
A dzisiaj mogę tak spokojnie o tym napisać. Nie muszę zastanawiać się w jaki sposób powiedzieć swoim Vitalijnym Przyjaciółkom, że się złamałam. Chociaż nie znamy się osobiście, to ja traktuję Was wszystkie bardzo poważnie, a jak daję słowo to muszę je dotrzymać, bo tak mam !
Buziaki na dzisiaj i na każdy następny dzień i bądźcie dzielne
Cocunia13
24 stycznia 2014, 10:25To jestesmy bardzo podobne...ja tez jak cos postanowie...to to osiagam;)) Gratuluje ci superowego wyjscia z sytuacji podbramkowej;)) Pozdrowionka i dlaszych sukcesow!!!!