Poza tym innych pozytywnych nowin nie mam
Z dzieciakami też ciągle jakieś spięcia - zastanawiam się jak oni ze mną wytrzymują skoro sama już mam siebie dość.
Za tydzień wyjeżdżam, nie będzie mnie cały miesiąc a nie mogę się zmobilizować żeby chociaż wstępnie przygotować to co zabiorę, pewnie ten wyjazd i w sumie pierwsza tak długa rozłąka z panem R mają swój wkład w te moje wahania nastroju od złego po jeszcze gorszy
Z cyklu rzeczy miłe i do puszczenia w eter robiłam dzisiaj kotlety z kaszy gryczanej i twarogu wg przepisu który zamieściła Zefika i powiem Wam że jestem zachwycona i gorąco polecam
zyfika
31 stycznia 2014, 11:07Cieszę się,że smakują ci moje kotlety,miło gdy tak prostym przepisem można komuś dogodzić:)Podrażnienie to pewnie przez dietę,jak człowiek nie może jeść tego na co ma ochotę to jest zły:)Szkoda,że cie przez miesiąc nie będzie,trzymam kciuki abyś na wyjeździe diete utrzymała.Pozdrawiam serdecznie!