A dzień dobry dziewczynki. Jak wasze humorki? Mój całkiem na poziomie, dzień 4 moich zmagań. Wchodzę dziś na wagę a tam poświąteczne +2 dalej widnieje, ale spokojnie bez pośpiechu sobie je zrzucę. Zmieniłam swoje myślenie i to mi bardzo pomaga. Nie ma co się dołować, ponieważ to i tak nie zmieni nic na lepsze. Nie wiem czy dziś będę ćwiczyć, czy zrobię sobie wolne, jeszcze się okaże. W sumie przydałby się dzień przerwy, a z drugiej strony wkręciłam się w Mel B i ciężko mi przestać. :). Wczoraj na wieczór myślałam już, że się złamię z dietą, byłam taka głodna!. Ale dałam radę. Nie poddam się, nie mogę, muszę walczyć, czuję że to jest właśnie mój czas.!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
elirena
25 kwietnia 2014, 19:30ok. ja wracam ostatniego kwietnia do domu to od 1 maja zaczynamy. 30 kwietnia spiszę wage i cm. Ostatniego maja podsumowanie, ćwiczymy tak jak pisałaś I trzymamy dietę!!!! A w czerwcu będziemy zadowolone I pamiętaj, że ja nie odpuszczam! Jak coś to pisz... ja na wczasach, ale sprawdzam I odpisuję...
keisho
25 kwietnia 2014, 17:12Suuuper kochana, że się nie poddałaś wieczorem! Możesz być z siebie dumna! :) No i z takim myśleniem napewno zajdziesz do celu :*
dietasamozuo
25 kwietnia 2014, 12:00oj tam +2, spadnie, spadnie :)
elirena
25 kwietnia 2014, 09:50Wpadłam na pomysł...na zdrową rywalizację... Wracam w maju do domu I może Maj zrobić miesiącem fit - takim naprawdę- przełamać się I wycisnąc z siebie wszystkie soki, a pod koniec miesiaca zrobić podsumowanie z cm I kg? Zawsze tojak zdrowa rywalizacjia to idzie lepiej.... a ja też się muszę zmotywować bo mi niedużo czasu zostało..