Śniadanie, chyba z 4 kanapki, 3 grube plastry szynki, 2 sera ( dodatkowo podjadając ), kawa z cukrem, kilka kostek czekolady ciemnej, kilka białej, pół paczki małych markizów, ogromny talerz spaghetti, szklanka coli i pewnie coś o czym jeszcze zapomniałam... ochydne to prawda? ciągle mi się chce JEŚĆ. A czuję że już pękam w szwach, w dodatku spóźnia mi się okres 8 dni, przypominam dwa testy ujemne, ciąży brak. Jestem załamana, mam nadzieję że jutro będzie dobrze, dokładnie od 1 dnia świąt ciągnę taką wyżerkę, przytyłam pewnie z 5 kg, myślicie że aż tyle by dało radę? ehh.. załameczka, ja już chyba jestem skazana na bycie pączuszkiem. ;-(
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
boska20
28 grudnia 2013, 18:34Spoko. Macie racje dziewczyny... niepotrzebnie narzekam, czasu nie cofnę, to co pożarłam muszę odpracować i iść do przodu, a fajnie było sobie podjeść nie powiem, że nie :dd. Szkoda tylko, że ze skutkiem dodatkowych kg, ale co zrobić, takie życie :]. Darmo nic nie dają, jutro będzie lepiej!
WiecznieNiezadowolona1988
28 grudnia 2013, 16:45A odnosnie Twojego wpisu, to ja tez tak mam, ze jak wrzuce jakies smieci do żołądka to potem ciągle głodna!
WiecznieNiezadowolona1988
28 grudnia 2013, 16:42Wiesz ja wczoraj na kolacje zjadlam 6 kawalkow ciasta czyli wiecej niz przez cale swieta. Ale ogar juz dziś.
boska20
28 grudnia 2013, 16:36Ja jak zaczynałam ważyłam 90 kg, czego nie zaznaczyłam na pasku... ale chyba to zrobię zaraz.
angelisia69
28 grudnia 2013, 16:32No to jak sama sie za siebie nie wezmiesz to nikt ci nie pomoze.Pomysl ze tracisz coraz wiecej z kazdym takim dniem i bedziesz miec wiecej do zrzucania.Biadolenie nie pomoze,trza zacisnac pasa i wziasc sie w garsc.Nie dlugo Sylwester!!!
WielkaPanda
28 grudnia 2013, 16:27Tak. Ja dalej świętuję. Jest okropnie. Waga 3 kilo w górę i chyba tak będzie do Nowego Roku. Chyba, że się opamiętam...