Tak źle to jeszcze nie było.... czy waga zawsze pokazuje odwrotnie proporcjonalnie do starań czy to ja jestem takim wyjątkiem?!?!?
Ćwiczę codziennie po pare godzin,
Od 1,5 miesiąca nie uległam żadnej pokusie słodyczowej itp, choć było ich wiele na każdym kroku
Licze skrupulatnie kcal...Lista moich wyrzeceń jest długa...a ja z każdym tyg czuje jak opadam z sił...
Jak widzę jak niektórzy tu gibią kg mimo, ze mało lub wcale ćwiczę, nie licza kcal, mają wpadki, obżarstwa
Najgorsze, że ja wczesniej tez nie miałam z tym problemów, cwiczyłam, trzymałam diete, nie jadłam w ogole słodyczy-ale to sie przynajmniej opłacało bo kg i cm spadały...a teraz ani 1 ani 2..jedyne co to zarz w 1wszym tyg ubyło te kilka kg( jak zawsze na początku, zawartosc jelit, woda itp), zwykle w kolejnych tyg było tak samo, waga ładnie spadała, a zastój 0k...ale w okolicach 50 i ponizej ...co się teraz dzieje?!?!?!?
Chce mi się płakać, co zresztą czynię, jestem wkur**** maksymalnie, nie rozumiem tego jak to możliwe, jakie to niesprawiedliwe!
Mam ochotę rzucić to w cholerę, choć wiem, ze to nie poprawi sytuacji, a wręcz odwrotnie...
Poszłabym do lekarza, przebadać sie itp..ale nie tak dawno miałam badania tarczycy i mnóstwo innych i wszystko było wporządku... Nie wiem co robić...jeść mniej? no to już chyba niemożliwe, więcej ćwiczyć?- doba nie ma tyle godzin!
Przeczekć załamanie, chwilowy zastój? a skąd brać na to siłę i motywację, skro człowiek daje z siebie 200% a tu taki "psikus" ...
Czasem mam wrażenie, że to tak nierealne, jakbym to nie była ja..nigdy waga nie była tak oporna przez co ja tak zniesmaczona :/
Zdaję sobie sprawę, ze niekazdy chudnie w jednakowym tempie itp...tak, tak, ale mi się tak nigdy nie zdarzało....
Mam dosyć! ;(
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nnat.
9 listopada 2011, 14:44cóż za motywator, normalnie jak kopniak w tyłek :))) no, próbuję się ogarnąć, staram się, juz dłużej tak nie można, a rację masz, że im dłużej tot rwa tym trudniej wziac sie w garść. obiecuję poprawę ! :)) a Ty się nie martw, przeczekaj to, czasami tak się dzieje. poza tym ćwiczysz i tak niesamowicie dużo! będzie dobrze! ;*
kamileczka84kg
9 listopada 2011, 10:06Spokojnie rob swoje bedzie dobrze. Mi waga wzrosła :D ale robie swoje i walcze dalej nie zalamuj sie bo to nie pomoze. Trzymam kciuki :8 badz dzielna
baarylkaa
8 listopada 2011, 20:58tak...kurde..nagle zahamował...i wszyscy sie przewrócili... a ja wpadłam na te pręty...ehh..:(
MonikaBk
7 listopada 2011, 22:30hehe :) ja także Ci kibicuję :D ale w końcu wszystkim musimy życzyć dobrze, bo musimy odchudzić naszego Stworzywa :D
MonikaBk
7 listopada 2011, 18:17wiem o czym mówisz, też zaliczyłam jakiś czas temu 6 tygodniowy zastój.. I wiesz co pomogło - 2 dni jedzenia (weekend wyżerki ;) ) ile chce i czego chce - był kebab, frytki, słodycze- a co waga pokazała w poniedziałek - mniej :) pewnie tak jak mi, metabolizm spowolnił, toczy się teraz burza w Twoim organizmie, spróbuj zrobić sobie 2 dni normalnych - oczywiście nie jedz za dużo, bo będziesz się źle czuć, ale zjedz to na co masz ochotę :)
baarylkaa
7 listopada 2011, 14:49hmm może to tylko zastój... albo zrób sobie "oczyszczanie organizmu" jakiś jednodniowy detoksik?Może pomoże...albo zmniejsz ilośc ćwiczeń...PAmiętaj że mięśnie więcej ważą od tłuszczu...i oprocz Ważenia zastosuj także mierzenie:)
dotek86
7 listopada 2011, 14:41może po prostu odpuść,wrzuć na luz.Ja też rok temu ćwiczyłam nawet po 3 h pilnowałam diety i co i g...o.A teraz gdy odpuściłam,nie liczę skrupulatnie kalorii tylko na oko,nie odmawiam sobie wszystkiego tylko raz na jakiś czas zjem coś słodkiego itp po prostu zluzowałam waga zaczeła spadać:)))
Chicitaa
7 listopada 2011, 14:25To kluczowy moment większość ludzi w tym momencie odpuszcza diete jak i ćwiczenia popełniając ogromny błąd i marnując to co juz sobie wypracowali. Zastój jest normalny musisz miec duzo cierpliwości, tez przez to przechodziłam wiec wiem co mowie, poprostu rob dalej swoje i staraj sie nie ważyć, a za np. 2 tyg porostu sie zmierz centymetrem. Zobaczysz ze będzie lepiej ;)
basia.k10
7 listopada 2011, 13:56Nawet nie waż mi się załamywać, odpuszczać sobie i zawalać tego co już osiągnęłaś!!!! A jak ciągle dziecino ćwiczysz to tłuszczy zamienia się w mięśnie i nie widzisz przez to spadku, weź centymetr - to dużo lepszy miernik, jak również na 100% jak patrzysz w lustro widzisz ładniejszą sylwetkę, dużo lepszą masz kondycję i nie męczysz się jak kiedyś :) Więc nie pitol mi tu koleżanko kochana tylko uśmiechnij się i spójrz do lustra na swoje wysportowane ciało :):):):):)
Julia15
7 listopada 2011, 13:49Podobno pierwszy duży zastój w odchudzaniu jest w 5. tygodniu
malicka5
7 listopada 2011, 13:37Z tego co piszesz wnioskuję, że nie jest to pierwsze Twoje podejście do odchudzania. Powinnaś więc wiedzieć, że za każdym następnym razem będzie co raz to trudniej. Ja mam podobną sytuację; ciągłe chudnięcie i tycie tak rozregulowało mi organizm, że już od prawie 2 miesięcy bujam się między 75 a 72 kg. I ni hu hu. A też ćwiczę dużo i dietę trzymam wzorowo. Cóż trzeba przetrzymać. Mm nadzieję, że teraz ruszy. Ty też musisz uzbroić się w cierpliwość.
Maarchewkaa
7 listopada 2011, 13:33musisz sie liczyc z faktem ze podczas diety nie mamy tylko spadków :( mi np. waga jak nie długo stoi to idzie w górę, zatrzymuje sie, leci w dół i tak w kółko. to chyba normalne. głowa do gory!