Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ogarnianie się - dzień I


Na spacer poszłam, zważyć się zapomniałam. Zrobiłam 12km licząc łącznie z kręceniem się po sklepie. Czuję się niedospana i trochę wypruta, ale to raczej kwestia niewystarczającej ilości snu dziś. Najbardziej by mi odpowiadało kłaść się o 19 i wstawać o 3, ale wtedy bym się rozmijała z moim księciem z bajki. Ogólnie trochę poddenerwowana jestem, bo za 2 tygodnie mam zacząć pracę w nowym miejscu. Zrobiłam już badania, ale jedna formalność z przyczyn technicznych nie jest dopięta, a kobieta odpowiedzialna za moją rekrutację poszła na urlop i ma wrócić dopiero w dniu podpisania umowy. Szanse na to, że coś pójdzie nie tak oceniam na spore. To nie jest tak, że umrę z głodu jeśli lada dzień nie pójdę do roboty, ale tak długie czekanie bez gwarancji powodzenia sprawy jest emocjonalnie absorbujące i raczej wyczerpujące.

  • ognik1958

    ognik1958

    10 października 2024, 05:33

    Chodzenie to najlepiej z kijkami NW bo to daje 1.5 razy większe spalanie i najlepiej w misie bo jak ją gdy muszę do pracy i na chatę te 10 km łączenie i chodzenie to przyjemność codziennego relaksu.....powodzenia😄

  • ognik1958

    ognik1958

    9 października 2024, 16:58

    Komentarz został usunięty

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.