Ja jestem trochę konformistką, i często swoimi marzeniami nazywam po prostu plany na przyszłość - takie realne :) Te się spełniają, a ja jestem szczęśliwsza :)
Ale jest też kilka takich bardzo odległych, niemal nieosiągalnych... dla nich też się trzeba starać. Na szczęście utrata wagi do takich nie należy! To nam się uda :):)
tracy261
18 listopada 2016, 18:43Ja jestem trochę konformistką, i często swoimi marzeniami nazywam po prostu plany na przyszłość - takie realne :) Te się spełniają, a ja jestem szczęśliwsza :) Ale jest też kilka takich bardzo odległych, niemal nieosiągalnych... dla nich też się trzeba starać. Na szczęście utrata wagi do takich nie należy! To nam się uda :):)
dens71
17 listopada 2016, 22:31Na szczęście to nasze marzenie nie wydaje się nieosiągalne. Jeśli tylko zechcemy... Ja chcę :) Trzymam kciuki :)
bogusia1301
18 listopada 2016, 08:00Powoli waga spada, masz w 100% rację - marzenie jest osiągalne :)