Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: popołudniowe lenistwo
13 listopada 2010
wczoraj odpalilam silownie i wyszlo ok 550 kcl. dzis obfity obiad. kotlet schabowy, bigos, duszone ziemniaki z maselkiem i koperkiem. z takim brzuchem zasnelam po pierzyna i dlatego ze wstalam o 7 am do roboty.
gardlo mnie zaczyna bolec. zaczerwienieone łuki podniebienne. endżajna?
wiec trzeba by sie kurowac w weekend by w pon moc zapieprzac znow na silowni i trzymac wgae w tym trudnym okresie.
bojamamcel
13 listopada 2010, 20:40Ja nie lubie MAgdy, ale lubie to oglądać :D