nie wiem jak kiedys wstawilam na pasku 60 kg i chce osiagnac 56kg. ale ze juz nie mam 60kg tylko diabli wzieli moja wage i jest 60,5 musze ruszyc pasek i nie wiem jak. probowalam w ustawieniach konta, pomiary i wykresy, zminieam wage na 60,5kg a napasku nie rusza sie.
EH.dzis silownia 1h i 10minut. potem zabieg mikrodermabrazji u kosmetyczki 45min sesji.
dietowo nie za bardzo. od rana super bo i pieczywo chrupkie z lososiem i jogurt naturalny pomarancze
potem jagody i ciastko dietetyczne
potem zupa pieczarkowa i kilka pieczyw czosnkowych z salatka grecka
malutki lod. i na kolacje leczo. a pewnie jeszcze w miedzyczasie pozal sie Boze czkolada i ciatka. jestem ostatnio VERY VERY NAUGHTY.
Nie ma sie co dziwic ze stoje w miejscu.
Orzeszek1985
25 sierpnia 2010, 21:41ja pamietam, ze mialas te 58kg i sama nie wiem co sie moglo stac, ale jak ja tez pamietam to tyle slodyczy w Twoim jadlospisie nie bylo ;D kochana, moze sprobuj je odstawic dopoki nie osiagniesz swoj cel? :)) A co do pasku, ja sama nie wiem... cos sie popierniczylo :/ Buzka :*
zgrzeszylam
25 sierpnia 2010, 19:53a jak tam bieganie poranne? u mnie to raczej bieganie przedpołudniowe, ale o dziwo chce mi się :) może by warto wrócić bo u mnie to akurat od ruszenia porzadnie tyłka po lesie tudzież okolicach waga spada..