waga wieczorem 60.6kg.
Platki z mlekiem (280kcal)
jogurt i dwa krazki owsiane (200kcal)
pomarańcze i dwa kiwi (150kcal)
pol baklazana opiekanego .3 plastry szynki i uwaga biszkopt z bita smietana(nie wiem ile kalorii pewnie 600kcal razem) ciasto wszamalam bo T. ma urodziny dzisiaj...
Jutro mam nadzieje w koncu te pazury zrobic i pakowac sie do wyjazdu do Polski.
Wczoraj padlam o 9 pm jak kawka, taka bylam ekstremalnie zmeczona, sil niemialam na ogladanie telewizji, puchla mi glowa.Dzis tez bylam zabiegana ale bez bolu glowy, tylko brzuch miesiaczkowy. :( ale to do przejscia. mialam glupi przypadek dzis. labrador rzygal krwia, dalam mu narkoze, i patrze-igla z nitka wbita w korzen jezyka. mial szczescie ze nie w krtań..
Keitlinn
8 kwietnia 2010, 07:34totalna masakra. Po tych wszystkich wizytach pierwszy raz od nie wiem ilu boli mnie łeb i @ zbliża się wielkimi krokami. Wczoraj miałam ochotę na wszystko i wszystko bym zjadła, więc zapychałam się marchewką, ale ile tak się uda?
Kornelia24
7 kwietnia 2010, 23:16Tym biszkoptem to ty się nie przejmuj bo pewnie nie ma żadnego znaczenia na twoja wagę:)
malagrubcia
7 kwietnia 2010, 22:40To jutro widzimy 59.5 na bank:)))Doczekasz sie!Gratuluje
caro999
7 kwietnia 2010, 21:33Fajniutko, ze juz niedlugo lecisz do Polski :) wielka chwila przed wami :) A co do pieska... to takiego wlasciciela pod narkoze i pod noz... Pozdrawiam :)
Orzeszek1985
7 kwietnia 2010, 21:29Ty to masz przezycia... nie ma co! A ten kawalek ciasta to pewnie w koncu Twoj mial urodziny :)) I tak taka kobietka jak Ty zrzuci :))