upieklam, ugotowalam, to trzeba bylo to jesc.
To dziwne zachowania, ale przynajmniej czulam ze te dnie -wczoraj i dzis przebiegaly inaczej od tych dietetycznych, co wyroznialo je swiatecznym nastrojem, e do bani z dieta. i Bigos, i jajca faszerowane z majonezem, babka z dzemem, a dzis na shoppingu, T.wynalazl miedzy polkami jakies trufle sypane kawa.to i sie skusilam.
Jutro powrot do rutyny. I chce w tym tygodniu znow zobaczyc piatke z przodu, moze byc jak wczoraj rano 59.9 kg.hihi, choc moze byc ciezko bo okresik sie zbliza..
Darkista
5 kwietnia 2010, 23:27Ważne że Od jutra już wracamy i bedzie dobrze. ;) Trzymam za ciebie kciuki.
grubaHanka
5 kwietnia 2010, 23:25Bogunia! 5 juz jest - BRAWO! No to tez musze sie wziasc za robote:)
Orzeszek1985
5 kwietnia 2010, 21:33A ja nie pieklam, nie gotowalam, wszystko u tesciow (haha) mialam wolny wybor:) Buzki;*
ciasteczko111
5 kwietnia 2010, 17:31U mnie tak samo - tyle się napracowałam, gości za bardzo nie było ..i ...:)