Tak, żrą tu na potęgę! Do kanapki przygryzająchipsami i co dzień jakieś batoniki.Chore przyzwyczajenia wynikające z dobrobytu i przekazywane od lat z matki na córkę.Gdy wspominałam że przytylam i źle się czuję,odparły.IT IS ALL RIGHT! Dla mnie alarm w postaci niedopinających się już spodni jest wskazówka wyraźną na zrobienie czegoś, w przeciwnym razie może być tylko gorzej.Tu myślenie jest zbyt proste.They just don`t care.
Cieszę się,że mam silną wolę i inne wychowanie, inne wzorce z domu wzięte i za każdym razem kiedy mnie częstują śmieciami mówie magiczne NIE,ostatnio FUCK OFF!!
figaaa
13 marca 2010, 19:38przez rok mieszkałam w Irlandii i sie na oglądałam...Kiesy ja zauważyłam że cos mnie za dużo to od razu sie ograniczyłam, wykupiłam karnet na siłownię itp, a moje irlandzkie koleżanki? Coleslaw z majonezem, kanapka z serem majonezem, chipsami i LISTKIEM salaty, do tego jakaś soda;/ Nie przejmują się, po prostu kupuje większe ciuchy, a potem na imprezach sie bzykaja pod ścianami żeby sie dowartościować wyrwaniem jakiegokolwiek faceta- przecież sie podobają...Bardzo byłam tym zniesmaczona. A co do tuszy- jedyne szczupłe Irlandki zdarzają sie do 15 roku życia. Wszystkie wyjątki- poznałam kilka to takie typy maniaczek sportu. Poza tym rzecz o której sie nie mówi- ich tabletki antykoncepcyjne są starej daty, zawierają średnio 100 razy więcej hormonów( u nas 0,02 u nich 2 z kawałkiem) Dziewczyny, uważajcie na tabletki na wyspach!
grubaHanka
10 marca 2010, 14:20sprzedawany w sklepach: kanapka, chipsy i napoj gazowany do tego batonik. Szok.
grubaHanka
10 marca 2010, 13:05ciezkie nie jest ale czasami daje w dupe. Najtrudniejsza rzecz do pokonania dla mnie to chyba rozlaka z cala rodzina. Gdyby oni tu mieszkali to moglabym tu zyc juz na zawsze. To, ze nie zwracaja tu uwagi wielkiej na wage to fakt, dlatego latwo sie miedzy tymi grubasami:) stac jednym z nich. Jedzenie tez tu inne, pecznieje sie po nim. Podoba mi sie jednak to, ze moge do sklepu wyskoczyc w dresach, z potarganymi wlosami, w pantoflach mi sie zdazylo ale to przez roztrargnienie i nikt nie zwraca na to uwagi. W Polsce wyprawa do sklepu wymaga pelnego makijazu, zrobionej fryzury, swietnego stroju i jeszcze najlepiej w szpileczkach. Tak jest przynajmniej u mnie w miescie. Uwielbiam Polske, smiesznie jest czasami. Tesknie cholernie czasami ale dobrze mi tu. Wygodnie. Latwiej. Bogunia scigam cie z waga a morda mi sie cieszy, ze hej!
Lint6
10 marca 2010, 09:00I bardzo dobrze, fuck off im wszystkim. Dobrze, że zapala ci się czerwona lampka w momencie gdy spodnie sa przyciasnawe. Ja kiedyś zlekcewazyłam ta lampkę i tak kupiłam nowe, i znów nowe... Gratuluje ci silnej woli! trzymam za ciebie ogromnie mocno kciuki, bo zycie musi byc tam ciężkie! :)