Do poniedziałku będzie lepsza, bo teraz mam wekeend oczyszczania, czyli mam nadzieję, że waga w poniedziałek jak i ogólne wymiary będą spoko.
Ogólnie to nie mogę narzekać na swój wygląd ciała, jest dobrze, ale może być jeszcze lepiej.
Jak będę warzyć te 48 kg to pierdolnę ze szczęścia, ale jak na razie to chcę tylko do 52 kg dobić do września, co mi się uda, jestem tego pewna.
Menu:
9.30 - ciastko, owsianka na mleku
12.40 - jogurt pitny malinowy
14.00 - kilka ziemniaków bez żadnych dodatków
Ćwiczenia:
5 min rozgrzewka Mel B
8 min ABS
10 min Mel B na brzuch
18 km na rowerze
Wypiłam sporo piwa.