ogarnela mnie dzis mania zarcia . ciagle bym cos jadla.
wiem ze nie moge sie juz poddac. nie jestem nawet glodna. to po jasna cholere zagladam co 5 minut do lodowki ?????!!!!!!!!
to jest tylko i wylacznie moja walka. najwieksza bo walka sama z soba.
ludzie ktorzy sa szczupli i nigdy nie mieli problemow z waga tego nie zrozumieja...
kazdy mowi ze niby mniej zrec. i wystarczy moze i tak na jakis czas. za nim stare zwyczaje nie wroca. i znow na noc nie bede sie obrzerac tona kalorii a potrafilam zjesc ponad 1000 na sama noc po 22...............
jak sobie teraz to przypomne to az mi nie dobrze...
dzis zjadlam okolo 1500 .
kurczaka z surowka sredni kawalek. 2 mandarynki . 3 kanapki z serem z chlebkiem ciemnym i 2 z serkiem . wiec mysle ze to tak optymalnie jak na mnie :)))
cukru bialego wcale nie uzywalam. czasami miodu do serka wiejskiego. musze sobie kupic inny cukier jakis zdrowszy brazowy lub cos
dzis leniwy dzien w koncu niedziela. nie wychodzilam z domu tylko komputer i tv . zaraz masterchef !! cwiczylam z 15 minut brzuch ale mialam dosc jakos. jutro ostry trening !!
hahah przed chwilo sie wazylam i waze 75 kg najedzona !!
czyli minus 2 kg okolo !!!!!!! odjac ubrania i jedzenie zjedzona + napoje
mega szczescie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
vitalia92
8 grudnia 2014, 16:27nie poddawaj sie!!!
Pszczolka000
7 grudnia 2014, 21:48Trzymaj się i nie poddawaj! I nie podjadaj :P Powodzenia ;)