A ostatnio dużo mailuję z taką koleżanką (z nią się założyłam o 10zł - która więcej schudnie;p) i w ogóle wczoraj mi coś, że tak powiem, odwaliło. Nie wiem czemu, ale zaczęłam z nią gadać o odchudzaniu... Rozumiecie, ja nawet z moją najlepszą przyjaciółką o tym nie rozmawiam! A tu nagle bam i w sumie zaczynam się zwierzać. Koleżanka przyznała potem, że ją zszokowałam, bo nigdy by mnie nie podejrzewała o takie zwierzenia i w ogóle;) Ja natomiast obudziłam się dzisiaj rano, weszłam na maila, a przypomniawszy sobie o tej sprawie nabrałam ochoty, by walić głową o ścianę. ;)
Koleżanka miała rację. Ja nie należę do osób, które się nad sobą użalają i raczej nie rozmawiam z ludźmi o tym, jak niekomfortowo czuję się w moim ciele. Eh, czasu nie cofnę;( Ale nadal nie mam pojęcia co mnie naszło;)
A co do dzisiejszego menu to jestem na siebie zła. Sami zresztą zobaczcie:
1) owsianka z orzechami nerkowca
2) jajko sadzone + 400g kefiru
3) 3 kawałki tortu
I to tyle. Było dobrze do godziny 12. A potem jeden kawałek, drugi... trzeci! W dodatku tak mi niedobrze;/ Ale sama sobie jestem winna. Dzisiaj już nic nie jem. Nie dlatego, że chcę się ukarać, ale zwyczajnie nie mogę patrzeć na jedzenie. Nie wiem, ciężki dzień. Jeszcze ta świadomość, że niedługo do szkoły;/
Czy ja przypadkiem wcześniej nie pisałam, że nie należę do ludzi, którzy się nad sobą użalają? ;p;p
A może jednak;p
Ale! Są też pozytywy dzisiejszego dnia! Po pierwsze, rano poświęciłam pół godzinki na rowerek stacjonarny i kolejne pół na rozciąganie:) Jestem zachwycona - moje ciało jest dużo bardziej rozciągnięte niż dwa miesiące temu:D:D
A drugi pozytyw to to, że rano się zważyłam. 65,6kg!!!!!!!!! Nie przytyłam po dwóch dniach podjadania!!! Podejrzewam, że to trochę zasługa stacjonarnego:D:D
Jutro będzie dużo lepiej, jak na razie to chyba się położę, niedobrze mi;(
kocham to urządzenie<3
Lolka92
28 sierpnia 2012, 14:49Nie martw sie tym tortem.. postaraj sie spalić i tyle! ;)
Directionerka
27 sierpnia 2012, 23:31Kurczę, wchodzę na jeden pamiętnik, drugi... wszyscy zaliczają jakieś dietowe wpadki, łącznie ze mną :D Zwalmy to na koniec wakacji! :)
Misiaa1997
27 sierpnia 2012, 19:35No ja się nie dziwie że nie możesz na jedzenie patrzeć, bo ten tort pewnie nie źle zasłodził.
imperfect1997
27 sierpnia 2012, 18:28Tak, tak ''cieszę się'' razem z Tobą... Buuuuuuuu :D ;/
Guniaschudnie
27 sierpnia 2012, 18:26Każdy czasem potrzebuje się komuś pozwierzać ;)