No cóż, szału nie ma.
-0,8kg.
obecnie 65,7. Po zamieszczeniu wpisu z dumą pomajstruję przy pasku wagi:)
Nie ma się co załamywać, -,08kg w tym tygodniu, minus parę kilo w następnym i osiągnę cel. Cierpliwości. Eh, gdyby to było takie proste, nie?;p
W ogóle to mama przywiozła lody... nawet nie wiem jakie... kiedy weszła do mojego pokoju z siatką i wykrzyknęła, że kupiła lody... no cóż, odpowiedziałam jej grzecznie, że nie chcę^^ Gdybym zawsze mogła tak reagować:D
Dobra, nie zanudzajmy:) Dzisiejsze menu:
ZDJĘĆ DZISIAJ BRAK. W KOŃCU I TAK TO CAŁY CZAS W ZASADZIE TO SAMO..
7:00 ŚNIADANIE! płatki owsiane z jogurtem i otrębami granulowanymi z owocami + jabłko + kawa
10:30 DRUGIE ŚNIADANIE! cztery starte marchewki z trzema łyżeczkami cukru (tak, wiem, że ten cukier miał więcej kalorii niż marchewki;p)
14:30 OBIAD! micha zupy krem z cukinii + 1/2 szklanki jogurtu naturalnego
16:30 trochę białego sera
19:00 trzy kanapki (oczywiście chleb ciemny, pełnoziarnisty) z masłem i białkiem jaja kurzego (no dobra, białkiem z dwóch jaj kurzych) + kubek zupy krem z cukinii:)
To tyle:)
I dzisiaj rezygnuję ze stacjonarnego. Tak mnie mięśnie ud bolą... masakra. Dzień czy dwa przerwy nie zaszkodzą:)
A, prawie bym zapomniała! Przez pół dnia miałam ochotę komuś przyłożyć. Widziałyście mecz Polski z Australią? Jeśli tak, to wiecie czemu byłam taka wściekła. Trochę poprawili mi humor nasi drudzy siatkarze. Może nie wygraliśmy z Brazylią (mistrzami świata) ALE prawie! I graliśmy naprawdę dobrze! Nie to co z Australią... znaczy, trzeci set był dobry, ale odniosłam wrażenie, że jakoś specjalnie się nie przyłożyliśmy (wiem, trochę dziwne, że mówię w 1 osobie;pp ale jakoś tak sobie myślę "MY POLACY"). Fakt, Australia zagrała dobry mecz, ale tak naprawdę większość ich punktów wynikała z naszych błędów. I to głupich.
Zresztą u mnie w szkole na zawodach jest podobnie. Raz jesteśmy zajebiste i jest wszystko: zagrywka, przyjęcie, rozegranie, atak, blok. A w następnych etapach zawodów pierdolimy, że aż się z nas śmieją.
Dlatego i w przypadku CUDOWNEJ POLSKIEJ REPREZENTACJI jak i naszej szkolnej nadal mam ogromne nadzieje. Ten mecz spieprzyliśmy, ale następny wygramy jak mistrzowie:D
No, musiałam się wygadać;p
A jeszcze co do szkolnej reprezentacji ("reprezentacja" brzmi jakoś tak dostojnie, nie?;p), to mój ostatni rok:) W pierwszej klasie się już dostałam:D Matko, ale byłam wtedy... em, podekscytowana;p Jeszcze od razu do pierwszego składu;p Dopiero potem do mnie dotarło, że dostałam się tylko dlatego, że moja szkoła jest maksymalnie NO SPORT. Wszystko chrzanimy. Ale i tak nie mogę się doczekać zawodów w kosza i siatkę:D Coś mi mówi, że tym razem dojdziemy naprawdę daleko;p W końcu mój ostatni rok, trzeba się w końcu postarać! Chyba dieta tak na mnie działa;p Normalnie nie myślę pozytywnie o czekających zawodach;p
Dobra, koniec o jakichkolwiek grach! (sory, że Was tak zanudzam, ale moja mama nie chce już słuchać o tym, a mi chyba brakuje tych głupich sks, na które zresztą zawsze tak narzekam;p) Lecę poczytać książkę:D
chociaż nie. Jeszcze tylko (ale mi się dzisiaj zebrało) powiem, że koleżanka mnie zmotywowała;p Mianowicie, pod koniec roku szkolnego założyłam się z nią o 10zł. Ta która więcej schudnie dostanie od drugiej^^ Dzisiaj pisałyśmy ze sobą... oczywiście żadna otwarcie nie chciała się przyznać ile schudła, ale dała mi do zrozumienia, że schudła:D Obecnie jestem spłukana i zależy mi na dyszce, także zero słodyczy - kolejny powód:D
Ok, koniec. Trochę jeszcze posiedzę na Vitalii i pójdę poczytać:)
Oliwia987
7 sierpnia 2012, 09:53Przecież to dużo! A krzyki naszego trenera były najlepsze,jeszcze nie widziałam takiej wnerwionej miny xD I dobrze bo nie blokowali,serwy mieli daremne i nie potrafili skutecznie zdobywać punktów także ta przegrana się nam należała (:
Directionerka
7 sierpnia 2012, 08:34Gratuluję spadku wagi :) Placuszki serio warto zrobić - są łatwe do przygotowania, a jak pachną! Mmm, palce lizać :D
imperfect1997
6 sierpnia 2012, 21:56Jak to szału nie ma? To prawie kilogram! Cieszę się za Ciebie :D Pyszne menu ;) I gratuluję tego, że udało Ci się oprzeć lodom. Dobrze, że nie wiedziałaś jakim, bo mogłyby się okazać twoimi ulubionymi :D
estavez
6 sierpnia 2012, 21:24nieważne ile mniej pokazuje waga, najważniejsze, że spada;D gratuluję spadku kg i trzymam kciukasy;D powodzenia dalej i odpieraj takie lodowe naloty mamy;) u mnie też ciągle ktoś w domu kusi!!! nie damy się;D
zachodslonca
6 sierpnia 2012, 21:20Siatkówka to niezwykle emocjonujący sport :) No, to teraz się trzeba starać zeby wygrać dychę, powodzenia! :D