Bry dzionek!
Wstalam dzis pelna energii I checi na WIECEJ! Wszystkiego wiecej! Wiecej zycia! wiecej zdrowia! Zdrowego zarcia, spacerow, silki, cwiczen, CHUSCIA! Wiecej chuscia! Dzis waga mnie pozytywnie zaskoczyla...mam nadzieje, ze do jutra ise utrzyma to sie pochwale.
Jest piateczek, dochodzi 13, lunch.. a za 4 godzinki WEEKEND! Huura! Dzis dzionek rozpoczelam od smoothie z mango, mleka kokosowego, migdalowego, jogo, limonki i miodu (taki pilam wczoraj) do ktorego dodalam dzis szpinak swiezy i siemie lniane. Pyycha. Hahaha, swiat oszalal.. na sniadanie zre szpinak i jeszcze mi smakuje. :D Na lunch mam resztki z wczorajszego urodzinowego bufetu..
Wczoraj – dzien po otwarciu silki – byl juz luzik I na parking I w srodku. To byl moj pierwszy raz na silowni. Podobalo mi sie bardzo. Bylo tak po polowie poczwatkujacych I wysportowanych, widzialam. Sporo osob przy tuszy (jak to w UK), starszych I mlodszych. Bardzo przyjemnie. W ogole sie nie krepowalam.
Porowerkowalam, pobiezniowalam, powioslowalam I potem znow pobiezniowalam. Pocwiczylam ramiona na probe na takiej smiesznej maszynie (probowalam pocwiczyc motylki – czy jak to sie nazywa, myslalam, ze mi wyrwie bark po 3 razie na najnizszym obciazeniu. ABUAHAHAHA. Ale wszystko przede mna. ;)
Napocilam sie jak dzik.. I dopiero teraz widze , ze to moje machanie nozkami na rowerku przed serialem to 'zenua', smiech na Sali, nie cwiczenia. Wczoraj po 10 min na rowerku silownianiym pot sie ze mnie lal. Potem na biezni szybki marsz, niemal trucht. Wypocilam sie, zaczerwienilam… tylko zakwasow nie mam. I Nie wiem czy to dobrze, czy cos zle zrobilam? Hahaha. Chociaz plecy troche czuje.. po tych wioslach. Ale nie wiem czy to miesnie, czyto znow mi kregoslup doskwiera L
Nastepna sesja silkowa jutro. Dzis postaram sie w domu troche poaerobikowac. Pliiz trzymajcie kciuki co bym lenia nie zlapal.
O i prosze, namowilam lubego na wspolna fote ‘przed’.I mowie mu – 'Robimy fote PRZED silwonia, a jak skonczymy odchudzanie zrobimy fote PO'. Na co odparl – 'Oby to nie bylo jutro'. Hahahaha. No coz, znamy sie nie od dzis. Choc nie pamietam, zebysmy RAZEM kiedykolwiek takiego zrywu dostali. ;) Futro (na dole fotki) jak widac rownie podekscytowane zmianami co my. ;)
P.S Cwaniak sie ubral w czarna koszulke i brzuchola nie widac, choc ma.. ale juz niedlugo. ;)
Maratha
27 marca 2017, 10:23Po cardio nie bardzo masz po czym miec zakwasy. Dorzuc sobie silowych to poczujesz :P
pani_slowik
26 marca 2017, 16:26hahah, spryciarz z tego Twojego Lubego! ale następny razem zamieńcie się kolorami koszulek, a wtedy będziesz prowadzić, gdy u Ciebie będzie widać większą różnicę :D super, super - piękna aktywność fizyczna i mam nadzieję, że Twój zryw potrwa jeszcze długo, długo, aż nie osiągniesz swojego celu! bo nie możesz się poddać, no way! i czekam na pochwalenie się mniejszą wagą, która ponoć z Tobą współpracuje, a to niecodzienna sprawa :D
NaDukanie
26 marca 2017, 15:02Razem zawsze raźniej :) Czekam na fotkę po kilku tygodniach z pewnością będzie efekt WOW. :) Na siłowni dałaś z siebie tyle ile mogłaś i nie warto przesadzić żeby się nie zniechęcić :) Super , byle do przodu
aniaczeresnia
25 marca 2017, 17:40Fajnie ze się razem mobilizujecie, moj lubi inne sporty i kupuje mi chleb na pokusę...
NaMolik
25 marca 2017, 06:37Trzymam kciuki za chuście - obojga :)
kobieta_po_przejsciach
24 marca 2017, 19:45Mega pozytywny Twój pamiętnik :) Powodzenia i trzymam kciuki :)
BlueLilly
24 marca 2017, 20:29Dziekuje... oby tej motywacji nie ubywalo, jak to.czesto.bywa. Tobir rowniez zycze powodzenia. Dziekuje za zaproszenie. :)
iness7776
24 marca 2017, 19:00Ale na zdjęciu po Ty bedziesz w czarnej ;D. Albo nie bo nie będzie Ciebie widać hihi
BlueLilly
24 marca 2017, 20:27Hahaha. Kiedys w liceum schudlam pinad 25kg (tja, z yoy walcze od laaaat) do prawie 60 i kuzyn wlasnie mi mowil, ze niedkugo sie za miotla bede mogla schowac...chcialabym cos podobnego jeszcze w tym zyciu uslyszec. ;)
Akane_2010
24 marca 2017, 18:28Jest moc! Powodzenia i wytrwałości ^^ Oby się twój facet mylił ;)
BlueLilly
24 marca 2017, 20:28Oby! Wlasnie siadamy do dietetycznej kolacji i jutro w planie silka...poki co sie trzymamy.
Greta35
24 marca 2017, 17:06Powodzonka :)
vitafit1985
24 marca 2017, 16:53Rozbawiła mnie jego odpowiedź:) Siły, Kochani życzę:)
BlueLilly
24 marca 2017, 17:15Hehe. W kazdym razie staramy sie. ;) oboje. Sila sienprzyda, dzieki...wlasnie dzis mam jakis kryzys i zasypiam od poludnia...
Faina
24 marca 2017, 14:55super, gratuluje wam obojgu! Ja rowniez chodze na silownie z chlopakiem, razniej jest i jak jednemu sie nie chce to drugie wyciagnie :)
BlueLilly
24 marca 2017, 15:17Dokladnie. Do tego u nas mala rywalizacja dochodzi. Hehe. Przynajmniej wczoraj sie tak 'scigalismy'. ;)
Kora1986
24 marca 2017, 14:43trzymam kciuki :-) Razem zawsze łatwiej :-)
angelisia69
24 marca 2017, 14:30ano swiat szaleje :P kiedys cos niezjadliwego w dzisiejszych czasach jest rarytasem :P Swietnie ze silka sie spodobala i jest taka "roznorodnosc" bo wiele dziewczyn wlasnie sie boi ze same miesniaki i fot-lale tam chodza.A przeciez to w koncu od czegos trza zaczac ;-) i wrzucic warsztat do pracy.Pozdrowionka
BlueLilly
24 marca 2017, 15:19Szpinak to jeszcze takie w miare swojskie zielsko...ale ostatnio jadam jarmuz. To dopiero odkrycie kulinarne. Hahaha. Biorac pod uwage, ze gdy z rok temu go probowalam przyrzadzic - na opakowaniu bylo, zeby zagotowac tylko - to.wyladowal w koszu. Hehe ;)
aniapa78
24 marca 2017, 14:14Z takim pozytywnym podejściem na pewno osiągniesz cel. Bardzo ważne, że masz wsparcie w domu. Razem łatwiej. Powodzenia dla Was obojga!
BlueLilly
24 marca 2017, 15:17Dziekujemy. ;) juz sie nie moge doczekac pierwszych zauwazalnychbwynikow.