Hej, dzisiaj jestem radośniejsza.
Opuchlizna na twarzy coraz mniej widoczna. Domniemam, że jutro jej nie będzie. OBY! Noga wyleczona, jeszcze delikatnie pobolewa mięsień, ale jest jest o niebo, albo i dwa nieba lepiej. :)
Dzisiaj 55 minut na rowerze. A teraz piję Łomżę Lemonową. Dzisiaj bardzo mało zjadłam, ale jest tak gorąco, że mój organizm nie potrzebuje więcej. :)
Spinamy poślady, maksymalna walka do 13 czerwca - zdjęcie miary do dopasowania sukni ślubnej.
:)
Za chwilę zrobię masaż bańkami chińskimi i spadam pod prysznic. :)
panacottaa
22 maja 2014, 00:02tak dlugo nie bylam u Ciebie a Ty juz do slubu sie szykujesz :)
Avika87
21 maja 2014, 19:42Pamiętam jaka byłam zdenerwowana przed przedostatnią przymiarką sukni ślubnej, bałam się strasznie, że się nie zmieszczę :D A wtedy byłaby załamka;P Ale okazało się na szczęście, że zupełnie niepotrzebnie się martwiłam, bo na trzy stopnie regulacji i tak byłam zapięta na najciaśniejszy:)