Tak, dokładnie... tylko tyle mi zostało. Mam megastres... już teraz wciąż o tym myślę, trochę to do mnie nie dochodzi... Mam bardzo mieszane uczucia.
Dzisiaj 23,55 km na rowerze... czyli półtora godziny aktywności. :)
Później byłam u dziadka na urodzinach, ale zjadłam zieleninę i pieczone podudzie z kurczaka bez skóry. :) Wciąż w tym temacie jestem grzeczna i ze sportem nie zawodzę.
Zmykam spać!:)
coś wesołego? PROSZĘ!
paulinkaa19881
4 kwietnia 2014, 13:26Jeszcze rok temu ja sie przygotowywalal do slubu...fajny czas kiedy wszystko planujesz, kombinujesz, wybierasz...
asienkaaaa1987
4 kwietnia 2014, 09:59A czym Ty się kochana stresujesz? Przecież tak naprawdę nic się nie zmieni tylko będziesz główną gwiazdą dnia a to akurat chyba fajne i miłe że będziesz najważniejsza. Pozdrawiam.
Vitaliowaladyy
4 kwietnia 2014, 08:31Do mojego 137 dni,ale pewnie zanim sie obejrze bedzie juz 100. stres powiadasz? hmm :P
OnceAgain
4 kwietnia 2014, 08:16Mam tego samego Kotka u siebie :) widzę futrzak szerzy zdrowy tryb życia hehe