Siema Pięknotki!
Dziś piszę już drugi raz, bo jednak wyjazd po 13. Przygotowałam torbę z jedzeniem. Sobie 2 bułki pełnoziarniste z szynką z indyka, pasztetem sojowym, pomidorem, oprócz tego twarożek i jogurt. Michowi bułkę + kanapki, jogurt, 6 minibatoników (przyda mu się troszkę energii, spędzi sporo godzin za kierownicą), drożdżówkę (sama bym zjadła), jabłko.
Poza tym zrobiłam sałatkę, która chodziła za mną od długiego czasu. Mianowicie:
http://www.wielkiezarcie.com/recipe13770.html
ser feta (wzięłam Arla Apetina z mniejszą ilością tłuszczu), 1 brokuł gotowany na parze, prażone migdały (30 gram) z odrobiną soli i sos z oliwy z oliwek(3 łyżki), 3 ząbków czosnku, octu balsamicznego (ja dodałam kilka kropel octu z ziół austriackiego, musztardy(1 łyżeczka), miodu(0,5 łyżeczki) i pieprzu... :) w swojej wersji wzięłam pieprz w kuleczkach (4 sztuki) i go rozgniotłam, lepszy aromat... :) pachnie przecudnie... Dochodzi w smaku i czeka na konsumpcję.
@ doprowadza mnie do obłędu. Znow chamsko wielki aptetyt i wzdęcia. Już poratowałam się podwójną dawką Espumisanu, bo chyba bym nie wyrobiła.
Za mną już 2 herbaty z pokrzywy i litr wody, nie chce na razie nic pomóc, muszę przepękać sprawę. Trudno.
Widzę już naszą podróż, jak mówię do Krzysia przy co drugiej stacji benzynowej, że chce ,,na siku".
Dziś już pochłonęłam 900 kalorii. No nieźle... :) Ale w tym były orzeszki ziemne, które dały 100 kalorii, mimo że to kilkanaście sztuk. Ale są zdrowe, to jem. :)
I znowu jestem głodna, chociaż o 11 pochłaniałam kanapkę. Mówię Wam, ta @ mnie wykończy. Atentycznie.
Patrzycie na moje menu i myślicie, że oszalałam, że tyle żarcia. Nie, nie... ale ja 1900 kalorii od dziś pochłaniam. Stabiliazacja mi w sumie służy.
No nic... Dziś dzień beztrenigowy, ale nie omieszkałam zaliczyć 3-minutowego występu Ewki ominąć w TV, więc chwilę pofikałam.
Wyciągnęłam rolki. Czekają na czyszczenie. Do łask wróci rower, być może jutro.
Ach, no nic...
jak ta sałatka pachnie.
Jeszcze te pół godziny bez żarcia się obędę.
MllaGrubaskaa
17 lipca 2012, 16:27Ty bez choć minuty ćwiczeń to byś dnia nie wytrzymała :) szkoda że ja tak nie mam .
Rozumiee
16 lipca 2012, 21:17Ja na szczęście jestem po @ no już końcówka ufffff.... i nie było tragedii, bo apetyt miałam,ale nie taki mega jak zawsze dzięki Bogu... W czasie @ życzę dużo wytrwałości w postanowieniach ... będzie ciężko,ale dasz radę! udanej podróży!!
mili80
16 lipca 2012, 20:31No trochę tego jedzonka jest, ale wszystko zdrowe i dlatego można zjeść dużo :) Jesteś przykładem, że na diecie wcale się nie głoduje ;)
Bombon
16 lipca 2012, 18:33udanej podrozy :) i zazdroszcze Ci juz stabilizacji :)
nora21
16 lipca 2012, 18:00ta sałatka musi być smaczna :)
Lizze85
16 lipca 2012, 15:50To przygotuj się na kolejne wejście Ewki w następny wtorek, tym razem 6-minutowy :) Ja tylko oglądałam z kanapy :) Ale popołudniowy trening już zaliczony mam ;)
PlayboyBunny828
16 lipca 2012, 15:00możesz sobie chyba na trochę więcej już pozwolić ;) trzym się.
arienka
16 lipca 2012, 13:38A gdzie się wybieracie? :) oj tak, ja przed @ też mam taki nieposkromiony apetyt... miłego dnia
paulinkaa19881
16 lipca 2012, 13:24tyle cwiczysz wiec mozesz wiecej sobie pojesc a w koncu na tym polega stabilizacja:) udanej podrózy
OnceAgain
16 lipca 2012, 13:02No przy @ to ja też bym wszystko zjadła ale czasami trzeba się pilnować. Ja miałam wczoraj brzuch jak balon - ciężki ten nasz żywot. Udanego wypadu :)
Anuska18112
16 lipca 2012, 12:40tak pomyślałam, że pewnie sie skusisz na te minutki z ewka:)