Najważniejsze nie obżerać się ... i chyba coś w tym jest, bo waga ukazała dziś 58,3... nie wiem ile w tym prawdy, bo centy się nie ruszyły... zważę się jutro albo pojutrze i zobaczymy, co szklana pokaże. Ach, bo coś jej nie ufam, no.
Za chwilę będę przyprawiać karkówkę. Jak tylko będzie ładny dzień, to robimy z Misiem grilla. :) Ja grzecznie mięso z indyka i kurczaka, więc obżarstwa nie będzie.
Ze sportu na dziś to tylko zapasy łóżkowe, ale może pójdziemy na spacer albo na rower... chociaż nie wiem, czy mojemu będzie się chciało, bo poszedł popracować na podwórku.
Ja teraz wcinam sałatkę z tuńczyka w ramach obiadu. Mój zjadł kebaba na mieście. Pierwszy i ostatni w PL, obiecał.
Aaa... i usłyszałam komplement od Krzysia, nie tyle że schudłam , co tyle że wyładaniałam i jestem jeszcze piękniejsza. Kłamczuch. :P A on sam schudł 3 kg, bardzo ładnie mu ta Austria służy. Zaraz lepiej wygląda, no i lepiej się czuje. A co najśmieszniejsze... nie był na żadnej diecie. I też jakoś szczególnie mocno tam się nie przepracowywał, więc pewnie ze smutku za swoją Martynką.
Cmok, cmok. Uciekam w gary. :)
Jejku, czuję się jakbym znowu się zakochała.
OnceAgain
16 maja 2012, 08:20Zakochanie wspaniałe uczucie :) a Twój optymizm aż boli hehe. Mam nadzieję że grill się udał. Z chęcią sama bym zjadła takiego indyczka.
arsenka
16 maja 2012, 07:39ohh takie komplementy dają kopa ;)
arienka
15 maja 2012, 21:42Oh ta miłość :D Miłego wieczoru :)
panacottaa
15 maja 2012, 20:42pewnie ta rozlaka Wam tak dobrze zrobila i odswiezyla uczucie:)
eMisss
15 maja 2012, 18:59super , ze jesteś szczęśliwa :) aby tak dalej :)
lecter1
15 maja 2012, 18:58Gratki z komplementów:)
serdelkaa
15 maja 2012, 16:23milego dnia:) ja z moim jestem juz tak dlugo ze motylki w brzuchu minely dawno, ale bardzo czesto slysze ze mnie kocha:))
martynaaa1919
15 maja 2012, 16:15Kurcze Ty to masz figurke;p Jak bym miala taki brzuszek.....
asimil
15 maja 2012, 16:02Po krótkich rozstaniach też mam wrażenie ponownego zakochania. To cudowne uczucie.
Lizze85
15 maja 2012, 15:37Haaa ja też mam Krzysia :DD właśnie przyjechał na 5 min, żeby mnie tylko zobaczyć, ooom mój słodziak :)) Jak czytam "spadek" to od razu lecę gratulować, ciumki Koffana :**
gosiaaa90
15 maja 2012, 15:28same krzysie no tu widze sa kazda co slysze to ma krzysia swojego:))) ach te krzysie no;)))) one to potrafia poprawic nastroj:)))
kotusiek
15 maja 2012, 15:27Najważniejsze sa te "powiewy radości" bo w końcu trzeba szczęście łapac całymi garściami- a szczególnie gdy amy je przy sobie. Bo warto kochac i być kochanym. Zakochanie to nie czas który przemija- trzeba dbac i wzniecać ogień :) To jest najważniejsze :) Miłego grillowania!